NavyX jako jeden z wyspecjalizowanych zespołów Królewskiej Marynarki Wojennej Wielkiej Brytanii (Royal Navy) rozpoczął razem z prywatnymi firmami testy z udziałem Minerva T-150 i T-80. Cel? Sprawdzenie, jak poradzą sobie drony w roli ratowników wodnych.
Pomoc tym, którzy wypadli za burtę, nie jest łatwa. Na wzburzonych wodach samo dostrzeżenie ofiary jest trudne, a to tylko początek, bo należy jeszcze nie stracić go z oczu i zorganizować ratunek – to wszystko trwa. W takich chwilach każda sekunda się liczy, dlatego drony są tak obiecujące, mogąc szybko wystartować z pokładu, odszukać ofiarę dzięki swoim kamerom, zapewnić dokładne koordynaty i w razie potrzeby zapewnić skuteczną pomoc np. w formie koła ratunkowego.
Czytaj też: Edukacyjny dron DJI RoboMaster TT wlatuje na salony
Drony w roli ratowników wodnych na celowniku NavyX
Najnowsze testy NavyX, biorące na celownik drony w roli ratowników wodnych, które zajmowałyby się lokalizowaniem i udzielaniem pomocy marynarzom, miały za zadanie wykazać skuteczność we wspomnianych wyżej operacjach. Tak też podczas pierwszych testów wiropłat Minerva T-150 został wykorzystany do zlokalizowania pływającego manekina w porcie Portsmouth, zrzucenia mu pakietu testowego i utrzymania się nad nim, aby zapewnić ratownikom wizualny znacznik jego lokalizacji.
Czytaj też: Powstał pierwszy podwodny dron, który jest utrzymywany światłem
Do drugiej fazy testów wykorzystano mniejszego drona Minerva T-80, choć nie były one tak bezpośrednio zorientowane na ratownictwo. W ramach testów dron wystartował z poruszającego się statku, wyleciał w morze, a następnie powrócił, lądując autonomicznie na specjalnej macie. Wykazał tym samym swoje samodzielne możliwości.