W dobie SUVów i crossoverów sedany oraz hatchbacki nie mają się specjalnie dobrze. Już nie raz widzieliśmy, jak są wypierane z rynku przez swoich bardziej popularnych „braci” i to samo niestety czeka podstawowy model Audi. To z kolei oznacza, że możemy powoli żegnać się z Audi A1.
Audi oficjalnie potwierdziło słowami CEO, Markusa Duesmanna, że A1 zostanie zupełnie wycofany z produkcji po obecnej generacji. Mowa najpewniej o wycofywaniu nie tyle modelu, a obecnej formy Audi A1, czyli przystępnego cenowo sedana Audi z napędem spalinowym. Są więc szanse na jego „reanimację” z silnikiem elektrycznym, aby firmie po prostu opłacało się posiadanie go w ofercie w dobie coraz bardziej rygorystycznych norm emisji.
Czytaj też: Na nowe Lamborghini nie poczekamy długo
Audi A1 czeka smutny koniec. Przynajmniej w tej formie, w której teraz występuje
Duesmann zapytany o to, czy zbliżające się europejskie normy emisji Euro 7 będą oznaczać koniec A1 i A3, powiedział:
Wiele będzie zależeć od ostatecznego celu Euro 7. Wiemy, że oferowanie silników spalinowych w mniejszych segmentach w przyszłości będzie dość trudne, ponieważ koszty wzrosną. Dlatego nie będziemy mieli następcy A1. Jeśli nowe zasady Euro 7 nie będą zbyt surowe, pozwoli nam to więcej zainwestować w e-mobilność.
– Markus Duesmann, CEO Audi w wywiadzie dla Automotive News.
Czytaj też: Co hybrydowe Hondy e:HEV mają wspólnego z Formułą 1?
Po wyrzuceniu Audi A1 z oferty to Q2 będzie nowym „podstawowym Audi”, bo firma na ten moment „nie może zrobić nic mniejszego”. Idąc dalej i wychodząc w przyszłość, Duesmann spodziewa się, że do 2030 roku rodzina marki będzie się składać z różnych jednostek napędowych w zależności od regionu. W Europie nacisk na BEV będzie jasny, ale w Chinach niekoniecznie.