Wyobraźcie sobie, że wchodzicie sobie do basenu, a Wasz smartwatch magicznie znika. Niezbyt miła perspektywa. Na szczęście ten rozpuszczający się w wodzie smartwatch od zespołu z Tianjin University celuje w coś zupełnie innego. Niestety szybko na rynku go nie zobaczymy, ale naukowcy są dobrej myśli.
W trosce o środowisko opracowano specjalny rozpuszczający się w wodzie smartwatch, który z laboratoriów jednak szybko nie wyjdzie
Opublikowane w dzienniku ACS Applied Materials & Interfaces opracowanie naukowe opisuje, jak można wykorzystać opracowany przez tych samych naukowców nanokompozyt na bazie cynku, który rozpuszcza się w wodzie. Naukowcy wpadli na pomysł zintegrowania go ze współczesnymi urządzeniami elektronicznymi, których recykling przez potrzebę oddzielenia wielu materiałów różnego typu, jest znacznie utrudniony. Gdyby jednak cały korpus rozpuszczał się w wodzie, sprawa nabrałaby nowego wymiaru.
Czytaj też: Nowe smartwatche Samsunga w szczegółach. Co wiemy o Galaxy Watch4?
Do wcześniej opracowanego nanokompozytu dodano nanodruciki ze srebra, które zapewniły im wysoką przewodność. Ten materiał następnie nadrukowano sitodrukiem na degradowalny polimer (polialkohol winylowy), a obwody elektryczne połączono ze sobą w wyniku reakcji chemicznych wywołanych przez kropelki wody. Tak też powstał odpowiednik laminatu, którego razem z ekranem, elektronicznymi komponentami, czujnikiem i baterią zamknięto w obudowie ponownie z polialkoholu winylowego.
Czytaj też: Adidas wydrukował sportowe okulary. Ważą niewiele i gwarantują świetną wentylację
W testach tego typu smartwatch znosił wzorowo swojego wroga (wilgoć) w postaci potu podczas codziennego użytkowania, ale kiedy trafił do wody na 40 godzin, jego laminat, obudowa i obwody zostały zupełnie rozpuszczone. W zbiorniku pozostały finalnie wspomniane elektroniczne elementy składowe. Naukowcy uważają, że tym projektem położyli podwaliny pod przyszłe urządzenia konsumenckie nastawione na łatwość recyklingu.