Właśnie wystrzelono dwa balistyczne pociski Trident II D5LE w ramach udanej operacji DASO-31. Ta ma na celu udowodnić, ocenić i zademonstrować gotowość załogi i okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym z pociskami balistycznymi (SSBN) po procesie tankowania i ulepszenia okrętu podwodnego.
Test obejmujący dwa balistyczne pociski Trident II D5LE zakończony z sukcesem
Wspomniane balistyczne pociski Trident II D5LE przeszły zresztą niedawno modernizację, mającą na celu wydłużyć ich żywotność. Teraz są wdrażane do floty i będą służyć przez pozostały okres eksploatacji amerykańskich SSBN klasy Ohio i brytyjskich Vanguard, a także jako początkowe wyposażenie dla okrętów klasy Columbia i brytyjskiej Dreadnought.
Czytaj też: W Teksasie wydrukowano żołnierzom baraki. To największa konstrukcja wydrukowana w Ameryce Północnej
Biorące udział w teście balistyczne pociski Trident II D5LE nie były uzbrojone i sama akcja nie miała na celu zareagować na jakiekolwiek ruchy na świecie, a tym bardziej nie była jawnym pokazem sił USA. Starty zostały przeprowadzone z morza, którego rejonu pociski nie opuściły, finalnie lądując w morskich odmętach.
Czytaj też: Powstaje MC-130J Commando II, czyli amerykański hydroplan na bazie kultowego C-130J
Ten rutynowy test był zaplanowany z wieloletnim wyprzedzeniem i nic dziwnego, bo ma za zadanie wykazać, czy część triady nuklearnego odstraszania Stanów Powietrznych jest sprawna i można na niej polegać. Zwłaszcza że w przypadku USA ukryte na pokładzie okrętów podwodnych balistyczne pociski z głowicami nuklearnymi stanowią około 70% całej triady kraju.