Lucas Kruitwagen z Uniwersytetu w Oksfordzie jest członkiem zespołu badawczego, który zajmuje się badaniami poświęconymi panelom słonecznym rozmieszczonym na naszej planecie. Naukowcy wspomagają się w tym celu uczeniem maszynowym.
Do 2040 r. ilość energii generowanej przez farmy solarne musi wzrosnąć dziesięciokrotnie, aby udało się zrealizować założone cele związane z redukcją globalnego ocieplenia czy walką z ubóstwem. Chcąc określić, jak rozwija się ta dziedzina energetyki oraz zaproponować ewentualne zmiany, Kruitwagen i jego współpracownicy nakarmili algorytmy uczenia maszynowego ponad 550 terabajtami zdjęć.
Czytaj też: Jak przewidywać reakcje chemiczne? Naukowcy skorzystali z mechaniki kwantowej i uczenia maszynowego
Warto podkreślić, że w grę wchodziły nieco większe instalacje od tych, które zazwyczaj montuje się przy gospodarstwach domowych. Te generują przeciętnie około 5 kilowatów energii, podczas gdy autorzy badań opublikowanych na łamach Nature skupiali się na farmach generujących co najmniej 10 kilowatów. Łącznie naukowcom udało się wykryć 68 661 obiektów solarnych. Na podstawie tego wyniku przeprowadzili obliczenia, z których wyniknęło, że na koniec 2018 roku na Ziemi znajdowało się wystarczająco dużo paneli słonecznych, aby wygenerować 423 gigawaty energii.
Uczenie maszynowe umożliwiło analizę ponad 550 terabajtów zdjęć
Jako że analizy obejmowały lata 2016-2018, to badacze byli w stanie wyciągnąć kilka wniosków porównawczych. Zauważyli między innymi rekordowo duże wzrosty mocy fotowoltaiki w Indiach (184%), Turcji (143%), Chinach (120%) i Japonii (119%).
Czytaj też: Energia słoneczna i wiatrowa mogłyby zaspokoić potrzeby większości państw. Czy to się ziści?
Okazało się, iż instalacje były bardzo odmienne pod względem gabarytów. W Chile, RPA, Indiach i północno-zachodnich Chinach były one naprawdę ogromne, podczas gdy w Kalifornii czy Niemczech pojawiło się wiele przemysłowych (choć nie tak dużych). Ale na tym nie koniec: mniejsze instalacje, miejskie i wiejskie, były popularne w Anglii, Karolinie Północnej, Korei Południowej i Japonii. Mając dostęp do takich informacji eksperci mogą z większą dokładnością przewidywać obecne i przyszłe możliwości sektora produkcji energii ze słońca. Dzięki temu „w rezerwie” będzie można utrzymywać mniejszą liczbę elektrowni węglowych.