Alergia jest problemem dotykającym coraz większego odsetka ludzi – zarówno dzieci, jak i dorosłych. Katar, wysypka, złe samopoczucie i śmierć to objawy najczęściej kojarzone z tą przypadłością. Niedługo jednak ta uciążliwa choroba może trafić tam, gdzie jej miejsce, czyli na śmietnik historii, gdzie dołączy do dziś już prawie zapomnianej, a niegdyś dziesiątkującej populacje, ospy prawdziwej.
Źródłem reakcji alergicznej nie jest jednak, jak w przypadku ospy, żaden patogen, ale nieprawidłowa praca naszego własnego organizmu. Nasz układ odpornościowy w kontakcie z zupełnie niegroźnym antygenem rozpoznaje go błędnie jako poważne zagrożenie i wpada w swoisty berserk. I to właśnie nadpobudliwość układu odpornościowego jest przyczyną wszystkich objawów alergii, do śmierci włącznie.
Obecnie stosowana metoda leczenia alergii, czyli odczulanie, polega na podawaniu pacjentowi niewielkich ilości alergenu, aby układ odpornościowy się do niego „przyzwyczaił” i uznał za niegroźny. Ma ona jednak pewną wadę. Aby odczulanie dobrze działało, jak najwięcej antygenów musi się dostać do miejsc w których komórki układu odpornościowego dojrzewają i się uczą, takich jak śledziona czy wątroba. Niestety, zanim tam dotrą, mogą w znacznej części zostać już przechwycone przez komórki układu odpornościowego i zniszczone (przy okazji może to wywołać objawy alergii).
Z tą trudnością walczą obecnie naukowcy z Northwestern University oraz University of Michigan. Udało im się opracować nanokapsułki, w których zamknąć można antygen, dzięki czemu płynie on z krwią nikogo nie niepokojąc i uwalniany jest dopiero kiedy dotrze na miejsce swojego przeznaczenia.
Badacze podkreślają, że takie podejście może okazać się niezwykle skuteczne nie tylko w leczeniu alergii, lecz również innych chorób o podobnym mechanizmie powstawania, takich jak astma czy choroby autoimmunologiczne.
[źródło: futurism.com; grafika: olwomen.com]