Trust Torix GXT 868 to jedna z tych klawiatur, które nie udają sprzętu dla e-sportowców z wyższej półki, a mimo to potrafią pozytywnie zaskoczyć. W cenie około 259 złotych dostajemy pełnowymiarowy model mechaniczny, aluminiową obudowę, podświetlenie RGB i kilka naprawdę przydatnych dodatków, które w tym segmencie nie są oczywistością.


Na początek – cena. Dla wielu to wciąż kluczowy argument, szczególnie gdy mówimy o klawiaturze mechanicznej, która ma służyć nie tylko do grania, ale też do codziennej pracy czy pisania. 259 zł to kwota, którą da się zaakceptować bez większych wyrzutów sumienia.
To nie jest sprzęt z „budżetowego dna”, ale też daleko mu do pułapu klawiatur za pół tysiąca złotych i więcej. I właśnie ta równowaga – między sensowną jakością a rozsądną ceną – stanowi największy atut Torixa.


Pierwsze wrażenie? Całkiem pozytywne. Torix nie wygląda jak tania plastikowa konstrukcja – mamy tu solidną, czarną aluminiową płytę wierzchnią, która nadaje klawiaturze sztywności i przyjemnego w dotyku chłodu.
Szkoda tylko, że nie występuje w innych wersjach kolorystycznych – biały wariant byłby wizualnie świetnym uzupełnieniem tej serii. Całość prezentuje się jednak elegancko i schludnie, bez niepotrzebnego kiczu czy przesady, która często pojawia się w tanich „gamingowych” konstrukcjach.



Torix to klawiatura mechaniczna z niskim skokiem klawiszy – coś pomiędzy klasycznym mechanikiem a laptopową klawiaturą o skróconym profilu. Dzięki temu pisanie jest szybkie, przyjemne i nie tak głośne jak w typowych „klikaczach”.
Dźwięk przy naciskaniu jest raczej stonowany, a sam skok – wyraźny, ale krótki. Trzeba się do tego przyzwyczaić, szczególnie jeśli ktoś na co dzień korzysta z miękkiej membranówki. Po kilku godzinach pisania czy grania palce jednak łapią rytm, a pisanie staje się naprawdę komfortowe.



Warto podkreślić, że to nie jest klawiatura dla purystów, którzy rozpoznają typ przełączników po dźwięku – raczej dla osób, które chcą przesiąść się na „mechanika”, ale nie mają ochoty wydawać fortuny. Przełączniki w Torixie nie są szczególnie głośne ani twarde – to taki złoty środek pomiędzy komfortem a gamingowym charakterem.



Pod względem funkcjonalnym Trust zadbał o kilka drobiazgów, które realnie ułatwiają życie. Jednym z nich jest fizyczne pokrętło głośności – rozwiązanie, które trudno przecenić, gdy raz się go spróbuje. Pokrętło pozwala nie tylko na szybkie zwiększanie i zmniejszanie poziomu dźwięku, ale też na całkowite jego wyciszenie jednym kliknięciem. Proste, ale genialne.


Nie zabrakło też regulowanych nóżek – w dwóch poziomach – co pozwala dostosować kąt nachylenia klawiatury do własnych preferencji. Niby drobiazg, ale w codziennym użytkowaniu potrafi zrobić sporą różnicę, szczególnie jeśli ktoś spędza przy biurku długie godziny.



Jak na sprzęt w tej cenie, podświetlenie RGB wypada naprawdę dobrze. Każdy klawisz jest podświetlany osobno, a efekty można zmieniać zarówno z poziomu samej klawiatury, jak i poprzez dedykowane oprogramowanie.
Są tu klasyczne tryby: fala, oddech, deszcz, a także możliwość zapisania własnych ustawień. Osobiście nie potrzebuję dziesięciu tęczowych animacji, ale dla wielu użytkowników to miły dodatek – tym bardziej, że światło jest równomierne i przyjemne dla oka.
Z praktycznych rzeczy – klawiatura korzysta z odłączanego przewodu USB-C, co zawsze jest plusem. Nie tylko łatwiej ją przechowywać, ale też w razie uszkodzenia kabla nie trzeba wymieniać całego urządzenia. Sam przewód jest elastyczny, solidny i nie sprawia problemów podczas podłączania.


Pod względem ergonomii Torix wypada bardzo dobrze. Klawisze są stabilne, nie chyboczą się, a cała konstrukcja trzyma się biurka pewnie. Pisanie jest wygodne zarówno przy płaskim ustawieniu, jak i z uniesionym tyłem.
Z kolei przy graniu – choć to nie jest klawiatura typowo e-sportowa – również daje radę. Testowana w mniej wymagających tytułach nie wykazywała żadnych problemów z ghostingiem czy opóźnieniami.





Oprogramowanie
Wielu tanich klawiatur brakuje dopracowanego oprogramowania, ale Trust w przypadku modelu GXT 868 Torix pozytywnie zaskakuje. Program przygotowany dla tego modelu oferuje niemal wszystkie funkcje, jakich można oczekiwać od w pełni programowalnej klawiatury, a przy tym jest przejrzysty i łatwy w obsłudze.
Na początek użytkownik może tworzyć różne profile – przydatne, jeśli przełącza się między grami a pracą biurową. Każdy profil może mieć własne ustawienia makr, efektów RGB oraz funkcji przypisanych do konkretnych klawiszy. Funkcja makr działa dokładnie tak, jak powinna: pozwala nagrywać złożone sekwencje klawiszy i przypisywać je do dowolnych przycisków.
Podświetlenie RGB również wypada bardzo dobrze. Do wyboru jest wiele efektów i wzorów, a wśród nich także tryb reagujący na muzykę. Choć to raczej ciekawostka niż funkcja niezbędna, działa zaskakująco dobrze i potrafi dodać charakteru całemu stanowisku. W oprogramowaniu można także ręcznie regulować kolory i jasność lub całkowicie wyłączyć podświetlenie.
Na uwagę zasługuje również programowalne pokrętło głośności. Domyślnie służy ono do regulacji dźwięku, ale jego kliknięcie można przeprogramować np. na play/pause, wyciszenie (mute) albo szybkie przełączanie efektów świetlnych (Light Switch). To sprytny sposób na zwiększenie funkcjonalności jednego elementu, choć szkoda, że nie dopracowano możliwości edycji samego działania pokrętła – w oprogramowaniu wygląda to tak, jakby można było przypisać inne funkcje do ruchu w lewo i w prawo, lecz w praktyce ogranicza się to wyłącznie do regulacji głośności.
Trust nie zapomniał też o funkcjach przydatnych graczom. Program pozwala na dezaktywację klawisza Windows, aby uniknąć przypadkowego wyjścia z gry, a także umożliwia blokadę skrótów takich jak Alt + Tab czy Alt + F4.



Podsumowanie
Nie jest to sprzęt pozbawiony wad – niektórzy mogą narzekać na brak podpórki pod nadgarstki, inni na brak białej wersji kolorystycznej. Ale w tej półce cenowej trudno oczekiwać wszystkiego. Najważniejsze, że to klawiatura, która daje satysfakcję z użytkowania, a nie frustrację z powodu kiepskiej jakości.


Torix nie próbuje udawać sprzętu dla profesjonalistów, nie epatuje marketingowym żargonem i nie świeci jak choinka – a mimo to robi dobre wrażenie. To uczciwy, dobrze wykonany sprzęt dla tych, którzy chcą wreszcie mieć swoją pierwszą mechaniczną klawiaturę – do pracy, pisania, grania lub wszystkiego po trochu. W tej cenie? To dobry start w świat mechaników.
plusy
- aluminiowa płyta wierzchna
- pełnowymiarowy układ z blokiem numerycznym
- przyciski multimedialne i pokrętło głośności
- pełne podświetlenie RGB
- klawisze o krótkim skoku, zapewniające szybkie rejestrowanie naciśnięć
- możliwość pracy przewodowej i bezprzewodowej
- czas pracy na baterii do 100 godzin
- oprogramowanie w zestawie (choć mało rozwinięte)
minusy
- klawiatura dostępna jest wyłącznie w układzie QWERTY
- brak możliwości połączenia przez Bluetooth
- podświetlenie mogłoby być nieco jaśniejsze
- brak funkcji szybkiego ładowania
- brak dołączonej podpórki pod nadgarstki


