W maju 2011 roku przez południowo-zachodnie obszary Stanów Zjednoczonych przeszedł szereg tornad. Klęska żywiołowa stała się jedną z przyczyn, dla których naukowcy zaczęli dokładniej badać superkomórki burzowe oraz ich przekształcanie w potężne tornada. Problem stanowiła siła wiatru, co przekładało się na ogromną ilość trudnych w ocenie danych. Z pomocą przyszedł więc superkomputer.
Do pracy zaprzęgnięto urządzenie Blue Waters, znajdujące się na terenie Uniwersytetu Illinois. Maszyna rozbiła komórki burzowe na dwa miliardy małych kawałków rozłożonych na obszarze prawie 200 kilometrów kwadratowych. Zanim ponownie połączono je w coś, co przypominało tornado, superkomputer zbadał prędkość wiatru, wilgotność, temperaturę i ilość opadów. Proces zajął trzy dni i wykorzystał 20 tysięcy rdzeni składających się na Blue Waters, jednak rezultaty eksperymentu były zadowalające.
Do tej pory kompleksowe zbadanie problemu tornad stanowiło ogromne wyzwanie. I to nie ze względu na brak danych – wręcz przeciwnie, tych było zbyt wiele. Tylko superkomputer jest obecnie zdolny do ich uporządkowania i odpowiedniego przeanalizowania. Ostatecznie urządzenie nie tylko zebrało najważniejsze informacje, ale także pozwoliło przygotować film, na którym możemy zaobserwować formowanie i ewolucję tornada.
[Źródło i grafika: engadget.com]