Kilka dni temu informowaliśmy Was o wycenie bitcoina, która przekroczyła 9000$, ale następne dni na giełdzie okazały się jeszcze gorętsze. Niespodziewane wzloty i upadki, tak najkrócej można opisać ostatnie dni kursu najpopularniejszych kryptowalut.
Na początku tegorocznego lata wróżenie o całkowitym i bezpowrotnym krachu na rynku kryptowalut było naprawdę popularne. Sam zaliczałem się do grona, które twierdziło, że wraz z nadejściem jesieni hossa na ten elektroniczny wymysł padnie tak szybko, jak powstała. Ku (nie)szczęściu wielu okazało się, że nawet w takiej dziedzinie świat potrafi nas zaskoczyć. W niespełna 20 godzin kurs sztandarowej kryptowaluty wzrósł z 9900$ za sztukę do 11300$, a następnie spadł o prawie 20% i osiągnął około 9250$. Dostało się również Ethereum, którego kurs spadł z 34$ do 23$ za pojedynczą jednostkę.
Giełdowa kapitalizacja rynku kryptowalutowego również zaliczyła spory spadek — z 345 mld do 291 mld dolarów. Tak, to około 54 mld dolców w niespełna sześć godzin. Według serwisu Bloomberg powodem były problemy z niektórymi giełdami i wysokie opóźnienia w realizacji wymian. Do tego dwie platformy do wymiany kryptowalut padły, co mogło spowodować niemałą panikę.
Po takich zawirowaniach rynek powoli dochodzi do siebie, a wycena bitcoina ciągle oscyluje w granicy 9500$. Co przyniesie przyszłość? Tego niestety już nikt nie wie. Pamiętajmy jednak, że nazwanie tej sytuacji ”krachem na rynku kryptowalut” jest błędne, ponieważ ich kurs jest nadal nader zadowalający.
Źródło: coinmarketcap