Po locie samolotem nad morzem Południowochińskim rząd Filipin zauważył, że Chiny budują sztuczne wyspy prawdopodobnie w celu wzmocnienia swoich roszczeń do tych terenów. Podejrzewali oni, że kraj ten buduje także pas lotniczy w celu obrony sztucznych wysp. I Filipińczycy nie pomyli się!
BBC opublikowała artykuł w którym opisuje chińską fabrykę na środku najbardziej ruchliwej trasy morskiej.
Chiny przygotowują się do budowy betonowej bazy lotniczej, która pozwoli myśliwcom na spokojny start i lądowanie.
Nie jest też to jakaś nowość. Informacje o planach budowy bazy wojskowej pojawiły się w internecie na początku tego lata. Jednakże dziennikarze nie mogli się zbliżyć na tyle, aby stwierdzić czy jest to prawdziwa placówka wojskowa czy jej imitacja. Chiny budują bazę, aby móc stworzyć ekskluzywną strefę ekonomiczną, która obejmowała by 200 mil neutralnych mórz. Oznacza to, że ten kraj chce kontrolować całe morze Południowochińskie, które jest istotne dla rozwoju otaczających go terenów. Pod wyspami Spratly znajdują się także ogromne złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Baza wojskowa byłaby w stanie spokojnie je kontrolować. Oczywiście, nie oznacza to, że Chiny chcą podjąć jakąś agresję. Być może, jest to tylko zrobione na pokaz. Jest rzeczywiście kilka sztucznych wysp i nic dziwnego że kraj ten chce mieć możliwość ich skutecznej obrony. W szczególności, że historia pokazuje wiele konfliktów między innymi z Filipinami.
Źródło: http://gizmodo.com/