Hasło laptop do gier wielu osobom przywodzi na myśl ogromne konstrukcje. Grube, ważące nierzadko 4-5 kilogramów. Choć oczywiście prawdziwe potwory wydajności nadal potrafią być słusznych rozmiarów, to dzisiaj bez większych problemów można kupić bardzo wydajny laptop do gier, który pod względem mobilności nie będzie ustępować ultrabookom.
Gamingowy laptop to już nie jest narzędzie zaczepno-obronne
Pamiętam jak dwa lata temu trafił do mnie laptop gamingowy. Miałem go przetestować, rozkręcić, ogólnie spędzić z nim trochę czasu. Masa – 4,5 kg, a do tego ponad kilogramowy zasilacz. Oczywiście bestia była wydajniejsza niż mój ówczesny komputer stacjonarny. Odpalał każdą grę w 60-klatkach na sekundę, ale wystarczyłoby go zrzucić z okna na pierwszym piętrze żeby zrobić dziurę w chodniku, albo poważnie uszkodzić przypadkowego przechodnia. Oczywiście to nadal laptop. Ale przy przekątnej ekranu 15,6 cala nie mieścił się do plecaka. Swoją drogą przeznaczonego dla 15-calowych laptopów. Używanie go w podróży też nie wchodziło w grę. Już widzę jak rozkładam się z nim i ogromnym zasilaczem w pociągu.
A teraz wyobraźcie sobie inny przenośny komputer. Wyposażony w procesor Intela Core 10. generacji (i7-10750H,), 32 GB pamięci RAM, dysk SSD o pojemności 1 TB, grafikę GeForce RTX 2070 Super oraz ekran o przekątnej 15,6 cala. Będzie duży, prawda? A co jeśli powiem Wam, że ma 17,9mm grubości i waży 2 kg?
Acer Predator Triton 300 to tylko jeden z przykładów miniaturyzacji gamingowych laptopów
Wspomniana wyżej specyfikacja należy właśnie do laptopa Acer Predator Triton 300. Ale tego typu konstrukcji jest dzisiaj na rynku coraz więcej. Acer jest jednym z producentów, którzy zrozumieli, że gamingowe laptopy potrzebują miniaturyzacji. Obok Tritona 300 mamy przecież również minimalnie cięższy (2,14 kg), ale też jeszcze mocniej wyposażony model Triton 500. W końcu grafika GeForce RTX 2080 mówi sama za siebie.
Nie bez znaczenia w kwestii mocy tej konfiguracji są procesory Intel Core 10. generacji. Bo jeśli myślicie, że przecież w końcu Intel Core i7 to Intel Core i7 to jesteście w błędzie. Też byłem, kiedy kawałek czasu temu wybrałem laptop z procesorem 7. generacji, zamiast 8. Szybko okazało się, że różnicę w wydajności widać gołym okiem. Nowsza , 10. generacja oferuje nowe procesy technologiczne produkcji. Pozwala na zastosowanie większej liczby rdzeni, wątków, pamięci podręcznej, taktowania (nawet powyżej 5 GHz), współpracę z nowszymi i lepszymi podzespołami… Powiedzenie – nowsze znaczy lepsze jest w tym wypadku idealnie trafione.
Sam jeszcze niedawno śmiałem się z posiadaczy gamingowych laptopów. Właśnie z powodu ich ogromnych wymiarów, przez co traciły one swój domyślny, przenośnych charakter. Bo po co kupować sprzęt mobilny, skoro i tak będzie pełnił rolę urządzenia stacjonarnego?
Dzisiaj zamiast się śmiać z posiadaczy współczesnych laptopów dla graczy, częściej patrzę na nich z zazdrością. Szczególnie, że w ultrabookach, których używam na co dzień często brakuje mi portów. W laptopach gamingowych opcji łączności jest zawsze dużo do wyboru. Od kilku pełnowymiarowych portów USB, przez HDMI, Display-Porty, kończąc na USB-C z obsługą Thunderbolt 3. Czyli obecnie najbardziej uniwersalnych portach, które zapewniają zarówno szybką transmisję danych, jak i są w stanie przesyłać obraz do zewnętrznego monitora nawet w rozdzielczości 4K. A obok połączeń przewodowych mamy też spore możliwości łączności bezprzewodowej. Na czele z Wi-Fi 6, czyli obecnie najbardziej zaawansowanym typem domowego połączenia bez użycia kabli. Co nie jest bez znaczenia w trakcie grania w gry. Najwyższa przepustowość i najniższe możliwe opóźnienia potrafią podnieść komfort rozgrywki.
Współczesny laptop gamingowy można wszędzie zabrać i nie trzeba się go wstydzić
Laptopy dla graczy przeszły metamorfozę nie tylko pod kątem swoich wymiarów i masy, ale również samego wyglądu. To nie jest już świecąca i plastikowa choinka, która atakuje nas krwistoczerwonymi akcentami i wszechobecnym podświetleniem. Brakuje tylko dymu i laserów.
Oczywiście podświetlenie RGB nadal jest obecne, głównie w przypadku klawiatury. Pojawiają się też dodatkowe, nieco agresywniejsze akcenty kolorystyczne. Ale nie są już one tylko czerwone, a w obudowach coraz częściej plastik ustępuje akcentom metalowym. Patrz wspomniany Triton 300. Dzięki temu bez wstydu można wyjąć go na spotkaniu biznesowym, czy dowolnym lokalu i nie będziemy przy tym wyglądać dziwnie.
Dzisiaj laptop gamingowy nie jest laptopem tylko z nazwy
Laptop gamingowy to w zasadzie jeden z ostatnich rodzajów przenośnych urządzeń, który często przenośny pozostawał tylko z nazwy. Oczywiście jego przewagą nad sprzętem stacjonarnym było to, że ma wbudowany ekran, ale komfort przenoszenia jednego i drugiego sprzętu był do niedawna zbliżony. I bardzo niski.
Postępująca miniaturyzacja pozwoliła na zmniejszenie laptopów dla graczy, w niektórych przypadkach pod względem masy i grubości nawet o połowę. Ale… miniaturyzacja miniaturyzacją, a co z wydajnością? Ta pozostała bez zmian. Mniejszy sprzęt nie oznacza już niższej wydajności. Granie w najnowsze gry w 60 klatkach na sekundę nie jest wyzwaniem. Różnica polega na tym, że dzisiaj możemy mieć do nich dostęp nie tylko przy naszym biurku, ale w zasadzie wszędzie tam, gdzie zabierzemy laptopa ze sobą. A zabrać możemy go w końcu gdzie tylko chcemy.
Tekst powstał we współpracy z firmą Acer.