Reklama
aplikuj.pl

Analiza DNA sprzed lat dała informacje na temat epidemii w Europie

Od czasów starożytnych aż do XX wieku przez Europę przetoczyło się wiele epidemii gorączki. Jedna była jednak dość szczególna ze względu na ograniczenie zdolności regeneracyjnych u pacjentów a w konsekwencji – nawrót choroby. 

Gorączka miała tendencję do pojawiania się w najbardziej niekorzystnych czasach. Na przestrzeni wieków zapisy opisują niemal identyczne epidemie zwykle po wojnach i seriach głodu. Wśród najbardziej współczesnych epidemii należy wyróżnić tę z lat 1846-1852 podczas Wielkiego Głodu w Irlandii. Inna miała miejsce na terenie środkowej Europy oraz Rosji tuż po zakończeniu I wojny światowej i pochłonęła co najmniej 5 milionów ofiar.

Naukowcy nazywają tę przypadłość wirusową gorączką nawrotową. Za jej wywoływanie była odpowiedzialna bakteria Borrelia recurrentis przenoszona przez wszy. Jej zdolność do szybkiego przenoszenia się powodowała, że była przyczyną częstych epidemii. Problem w tym, że naukowcy do tej pory posiadali zapisy genetyczne B. recurrentis pochodzące z ostatnich lat. Sytuacja zmieniła się dzięki średniowiecznemu szkieletowi kobiety, który odnaleziono na terenie Oslo.

Kobieta została pochowana razem z dzieckiem w wieku od 7 do 9 lat. Wszystko wskazuje na to, że pochodziła ona z nizin społecznych i umarła między 1430 a 1465 rokiem. Wygląda na to, że bezpośrednią przyczyną śmierci była gorączka wywołana obecnością B. recurrentis. Takie znalezisko nie wystarczy, by potwierdzić, że seria europejskich epidemii wiązała się z wirusową gorączką nawrotową. Dowodzi jednak, że choroba była obecna na terenie średniowiecznej Europy. Dodatkowo ważny element badań stanowi odnalezienie różnic między średniowiecznym szczepem a tym współczesnym, który pojawia się na terenie Etiopii, Erytrei, Sudanu oraz Somalii.

Cechą wyróżniającą B. recurrentis jest zdolność do ukrywania się przed układem odpornościowym. Gdy wydaje się, że choroba odpuszcza, następuje jej niespodziewany nawrót. W porównaniu do afrykańskiego szczepu, ten średniowieczny nie posiadał 6 kopii tzw. loci, czyli określonego obszaru chromosomu zajmowanego przez gen. Inną znaczącą różnicą jest sekwencja genetyczna OppA-1, która, w przeciwieństwie do średniowiecza, obecnie w ogóle nie funkcjonuje.

Wygląda na to, że średniowieczny szczep charakteryzował się niższą częstotliwością nawrotów w porównaniu do afrykańskiego. Niestety naukowcy wciąż posiadają zbyt mało informacji na temat tej choroby, ponieważ jeden szkielet stanowi zbyt małą próbkę.

[Źródło: arstechnica.com; grafika: PNAS]