Naukowcy pragnący poznać mechanizmy, które we wczesnej historii Wszechświata wytworzyły supermasywne czarne dziury, zdobyli nowe informacje dzięki odkryciu 13 takich czarnych dziur w galaktykach karłowatych oddalonych od Ziemi o mniej niż miliard lat świetlnych.
Te galaktyki karłowate, ponad 100 razy mniej masywne niż Droga Mleczna, są jednymi z najmniejszych znanych galaktyk, w których znajdują się supermasywne czarne dziury. Naukowcy oczekują, że czarne dziury w tych mniejszych galaktykach są średnio około 400 000 razy większe od masy Słońca.
Autorzy badań wykorzystali instrument VLA do odkrycia pierwszej ogromnej czarnej dziury w galaktyce karłowatych w 2011 roku. Odkrycie to było zaskoczeniem dla astronomów i stanowiło impuls do dalszych poszukiwań.
Naukowcy rozpoczęli działanie od wybrania szeregu galaktyk z katalogu opracowanego przez NASA. Wybrali galaktyki z gwiazdami o łącznej masie wynoszącej mniej niż 3 miliardy Słońc. Następnie wykorzystali VLA do stworzenia nowych, bardziej czułych, wysokorozdzielczościowych obrazów 111 wybranych galaktyk.
Nowe obserwacje VLA ujawniły, że 13 z tych galaktyk prawie na pewno zawiera masywne czarne dziury, które zużywają otaczający je materiał. Tym, co bardzo zaskoczyło naukowców był fakt, że w mniej więcej połowie z tych 13 galaktyk czarna dziura nie znajduje się w centrum galaktyki, tak jak ma to miejsce w przypadku większych galaktyk.
Naukowcy sugerują, że galaktyki prawdopodobnie połączyły się z tymi, które istniały przed nimi. Jest to zgodne z symulacjami komputerowymi przewidującymi, że mniej więcej połowa masywnych czarnych dziur w galaktykach karłowatych zostanie znaleziona na obrzeżach ich galaktyk.