Zgodnie z zasadą, według której pamiętamy najbardziej te negatywne wydarzenia i sytuacje, rok 2018 zapadnie w mojej pamięci, jako jeden z najgorszych w przypadku gier na PC. Do Fallout 76, Diablo Immortal, The Quiet Man, Wild West Online, Agony i masy innych gier oraz wpadek wydawców bezsprzecznie trzeba zaliczyć Atlas.
Ten „rozbudowany następca Sea of Thieves”, „wyszlifowany pod kątem morskich przygód ARK: Survival Evolved” i „tytuł bazujący na fenomenalnym silniku” okazał się klapą porównywalną do Fallouta 76. A przynajmniej okazałby się, gdyby nie wystartował w Steam Early Access, który jest najlepszą wymówką i linią obrony twórców. To przecież nie finalna wersja gry! No cóż, nie zmienia to faktu, że studio Grapeshot i Instinct Games będzie teraz musiało przerobić znaczną część produkcji, aby spełnić oczekiwania graczy. A co oni mówią na ten gry Atlas? Rozsiądźcie się wygodnie, bo lista negatywów jest naprawdę główna, ale ja skupię się na tych najgorszych.
Zdecydowanie najbardziej rażącym w oczy jest przekopiowany rodem z ARKa system mechanik, a nawet interfejsu użytkownika. Te podobieństwa sprawiły nawet, że jeden z graczy odkrył ukryte menu ARK w Atlas. Owiani legendami piraci wręcz nie mogli zostać pozbawieni największego problemu na morzu – odpowiedniego odżywiania. Problem w tym, że balans witamin A, B, C i D jest tak irytujący, że przedawkowując jedną z nich można… umrzeć. Ma to oczywiście sens, ale w życiu, a nie w grze nastawionej na zabawę. Całość dopełnia tradycyjna gama bugów i spotykanych na każdym kroku Glitchy, a nawet toksyczna społeczność, gdzie grupy liczące nawet 1000 graczy przemierza morza, plądrując napotkane statki oraz wyspy.
https://clips.twitch.tv/ThankfulJollyAntelopeTinyFace
Najcelniejsze porównanie, na jakie możemy się zdobyć, to fakt, że Atlas powinien być dla ARKa tym, czym Fallout 76 dla Fallouta 4 – zwyczajnym DLC.
Czytaj też: Poczynaniami Blizzarda ma teraz rządzić dział finansowy
Źródło: PCGamer