Tegoroczny Goodwood Festival of Speed powoli zbliża się do końca, więc nic dziwnego, że docierają do nas kolejne ujawnione tam arcydzieła. Tym razem przyjrzymy się nowemu wariantowi Mono R od brytyjskiej firmy Briggs Automotive Company, która pierwszego Mono R zaprezentowała przed ośmioma laty.
Czytaj też: To zdecydowanie niezwyczajne gokarty
Nic więc dziwnego, że nie zabrakło licznych odniesień do pierwowzoru. Po pierwsze, nowy Mono R jest lżejszy o 25 kg od oryginalnego modelu, spadając wagą do 555 kilogramów. O jego moc rzędu 340 koni mechanicznych (o 35 KM więcej od oryginału) dba 2,5-litrowy silnik V4 Mountune typy drive-by-wire, który zapewnia Mono R możliwie najwyższą moc wyjściową bez wymuszonej indukcji.
Dzięki takiej konfiguracji stosunek tego modelu w kwestii „mocy do masy” wynosi aż 612 koni mechanicznych na tonę. Nic więc dziwnego, że w zaledwie 2,5 sekundy to cudo rozpędza się do 96 km/h, podczas gdy przy dłuższych odcinkach rozpędzi się do maksymalnie 274 km/h. BAC twierdzi, że Mono R jest pierwszym na świecie samochodem, w którym zastosowano wzmocnione grafenem panele karbonowe. Ten podobno poprawia właściwości strukturalne węgla, czyniąc panele mocniejszymi i lżejszymi, a jednocześnie oferuje lepsze właściwości mechaniczne i termiczne.
Po stronie szczegółów nowy Mono R od BAC ma bardziej aerodynamiczny przód, jest o 25 mm dłuższy, 20 mm niższy i w sumie ogólnie bardziej aerodynamiczny. Jako że jest przeznaczony również na drogi publiczne, posiada nowy typ świateł LED i dwuskrzydłowe lusterka boczne, a kwestię hamulców zamykają węglowo-ceramiczne tarcze.
Co ciekawe, Mono R zostały ograniczone do 30 egzemplarzy, które zostały zaoferowane obecnym właścicielom Mono. Bez względu na to i tak zostały sprzedane wszystkie z nich za cenę zaczynającą się od około 907 tysięcy złotych.
Czytaj też: Wyścigi latających samochodów. Airspeeder nie jest żartem
Źródło: New Atlas
