Warstwa ta, znana jako strefa przejściowa, czai się w płaszczu Ziemi na głębokości między 400 do 640 kilometrów pod skorupą. Strefa ta jest bogata w wodę, kryształy i stopioną skałę. Badanie wykazało, że te materiały mogą przenikać na powierzchnię, tworząc wulkany.
Naukowcy od dawna wiedzieli, że wulkany pojawiają się, gdy płyty tektoniczne na wierzchu płaszcza Ziemi zderzają się lub powstają „gorące punkty” na skorupie ziemskiej. Jednak do tej pory badacze nie wiedzieli, że strefa przejściowa – obszar wciśnięty między górny i dolny płaszcz – jest zaangażowana w ten proces. Naukowcy dokonali odkrycia, badając próbkę rdzenia o długości 790 metrów, która została wywiercona na Bermudach w 1972 roku.
Czytaj też: Czy można przeżyć wpadnięcie do czynnego wulkanu?
Wydaje się, że to szczególne miejsce w strefie przejściowej – położonej głęboko pod Oceanem Atlantyckim – zostało częściowo stworzone przez subdukcję podczas tworzenia superkontynentu Pangea. Około 30 milionów lat temu zakłócenie w strefie przejściowej, prawdopodobnie związane z przepływem płaszcza, doprowadziło magmę w kierunku powierzchni Ziemi. Ta wznosząca się magma z kolei utworzyła uśpiony obecnie wulkan pod Oceanem Atlantyckim, który stworzył Bermudy.
Badacze znaleźli sygnatury geochemiczne pasujące do tych ze strefy przejściowej. Zawierały one większe ilości wody z kryształem w porównaniu ze strefami subdukcji lub regionami, w których jedna płyta tektoniczna nurkuje pod inną. W strefie przejściowej jest tyle wody, że może tworzyć co najmniej trzy oceany. Ale zamiast podtrzymywać życie morskie jak woda nad skorupą, woda w strefie przejściowej pomaga stopić skały.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Największy podwodny wulkan odnaleziony