Błędy EA wpłynęły na sprzedaż i odbiór ich gier. Wydawca opowiada o swoich wpadkach i nie chowa głowy w piach.
Na ostatnim spotkaniu dla inwestorów, gdzie Electronic Arts podsumowywało swój rok finansowy padło pytanie dotyczące słabszych wyników Star Wars: Battlefront 2 oraz Battlefield 5. CEO firmy wypowiedział się na temat błędów EA, choć da się dostrzec, że swoją wypowiedź lekko podkoloryzował. Dobrze jednak, że firma przynajmniej otwarcie mówi o swoich porażkach.
Czytaj też: Until Dawn 2 nigdy nie powstanie – twórcy obrali inną strategię
Zarówno Star Wars: Battlefront 2 jak i Battlefield 5 nie spełniły zakładanych im wyników sprzedażowych. Zyski z gier nie do końca zadowoliły inwestorów, ale Electronic Arts widzi, w którym miejscu popełniło błędy. W przypadku Star Wars: Battlefront 2 firma uważa, że stworzyła bardzo dobrą produkcję, która zaliczyła wpadkę przez niedopracowany system ekonomii.
Drugi Battlefront był krytykowany za to, że gra wyciąga z graczy pieniądze i daje przewagę tym, którzy płacą. Cały system progresji i monetyzacji powinien zostać wywalony do kosza i… tak się stało. DICE pracowało (i pracuje dalej) nad rozwojem gry, dzięki czemu w tej produkcji można się bardzo dobrze bawić. Straty wyrządzone przy premierze ciężko byłoby jednak odrobić w jakikolwiek sposób.
A Battlefield 5? Nieszanowanie graczy, przedziwny setting gry, brak całej kampanii fabularnej na premierę… o tym EA nie wspomniało. Zwrócono jednak uwagę, że jeśliby w grze tryb batte royale pojawił się w dniu wydania to wynik produkcji byłby znacznie lepszy. Firestorm podobno radzi sobie świetnie, a graczy z tygodnia na tydzień przybywa. Cóż, jeśli Battlefield 5 sprzedał się o milion sztuk mniej niż twórcy sobie to zakładali, to możliwe, że rzeczywiście pomimo tylu kontrowersji udałoby się im sprzedać tyle gier ile chcą, gdyby tylko zdążyli z brakującym trybem zabawy.
Czytaj też: Zdjęcia Assassin’s Creed Ragnarok to prawdopodobnie fake – ktoś nabrał mnóstwo graczy
Źródło: wccftech.com