Prawdopodobnie każdy z nas choć raz w życiu doświadczył nietypowego bólu, który pojawił się w formie „prądu” przechodzącego przez stłuczony łokieć. Co można powiedzieć na ten temat z naukowego punktu widzenia?
Wyjaśnienie jest zaskakująco banalne i oczywiste. Zacznijmy od tego, że nie boli sama kość, lecz unerwiona tkanka znajdująca się w obrębie skóry i mięśni łączących ramię z przedramieniem. Głównym nerwem w tej części naszych górnych kończyn jest nerw łokciowy, który przechodzi od stronu barku aż do nadgarstka. Na wysokości łokcia nerw ten jest wystawiony „do zewnątrz” przez co znacznie łatwiej trafić go w dość losowych okolicznościach.
Czytaj też: Prehistoryczny nosorożec był naprawdę gigantyczny. To jeden z największych ssaków w historii
Nerw łokciowy odgrywa przy tym kluczową rolę w przekazywaniu informacji pomiędzy palcami i mózgiem. Jest on szczególnie ważny dla palca wskazującego oraz serdecznego, choć spełnia również szereg zadań związanych z innymi ruchami naszych rąk. I choć na sporej długości ramion i przedramion nerw łokciowy jest chroniony za sprawą skóry, mięśni, kości oraz tkanki tłuszczowej, to w pewnym miejscu znajduje się jego slaby punkt.
Ból łokcia towarzyszący uderzeniom jest efektem obecności tzw. nerwu łokciowego
Mitologia grecka sugeruje porównanie tego punktu do swego rodzaju pięty achillesowej nerwu łokciowego. Jak się zapewne domyślacie, rzeczone miejsce znajduje się w punkcie stycznym pomiędzy kością promieniową i łokciową. Właśnie z tego względu uderzenie w tym miejscu o twardą powierzchnię powoduje, że nerw jest ściśnięty – z jednej strony przez tę powierzchnię, a z drugiej – przez nasze własne kości.
Czytaj też: Czy ryby odczuwają ból?
W efekcie odczuwamy bardzo nieprzyjemny impuls przypominający porażenie prądem, który zdaje się przepływać przez całe przedramię. W większości przypadków tego typu „kontuzje” mają krótkotrwały charakter, a ból ustępuje bo maksymalnie kilku minutach. Co ciekawe, podobne zjawisko, choć na mniejszą skalę, zaobserwowano też u innych zwierząt. Są na nie narażone ssaki, choć – ze względu na obecność większej ilości masy mięśniowej otaczającej te nerwy – nie odczuwają one bólu spotykanego wśród ludzi.