W obrębie kaldery superwulkanu położonego na terenie parku narodowego Yellowstone w ostatnim czasie zachodziła niepokojąca aktywność. Badania przeprowadzone w tej sprawie ukazały się niedawno na łamach Geology.
Dowody geologiczne sugerują, że w ciągu ostatnich kilku milionów lat obszr ten doświadczył wielu potężnych erupcji. Istnieją obawy, że wkrótce może dojść do kolejnej, która mogłaby doprowadzić do śmierci ludzi, innych organizmów oraz długotrwałego zniszczenia środowiska.
Z drugiej strony, niedawno przeprowadzone, międzynarodowe badanie sugeruje, że punkt zapalny może obecnie znajdować się w uśpieniu. Tego typu teorie opierają się na analizie złóż wulkanicznych, które zostały rozproszone na dziesiątkach tysięcy kilometrów obejmujących teren kaldery.
Czytaj też: Tajemnice aktywnych wulkanów zgłębiają drony
Dwie superwerupcje miały miejsce w miocenie, okresie trwającym od 23 do 5,3 mln lat temu. Ich odkrycie powoduje, iż naukowcy przypuszczają, że w miocenie doszło tam do co najmniej 6 nieopisanych wcześniej super-erupcji. To z kolei sugeruje, że obszar ten doświadczał takich zjawisk średnio raz na 500 000 lat. Dla porównania, w ciągu ostatnich 3 milionów lat na terenie Yellowstone miały miejsce tylko dwie super-erupcje. Może to wskazywać, że częstotliwość takich zdarzeń znacznie spada.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
