Miejsce najsłynniejszej katastrofy nuklearnej na świecie ulega częściowemu demontażowi. Robotnicy zniszczą „sarkofag”, który dawniej miał na celu zamknięcie materiałów radioaktywnych, aby nie wydostały się one na zewnątrz.
W 1986 roku sowieccy urzędnicy wysłali tysiące robotników, aby przeprowadzili akcję mającą na celu opanowanie skutków katastrofy. Ci pracownicy, źle wyszkoleni i często nieświadomi niebezpieczeństw, z którymi się zmagali, byli znani jako „likwidatorzy”, a ostatnio zyskali sławę dzięki serialowi wyprodukowanemu przez HBO. Do zadań likwidatorów należała m.in. budowa sarkofagu, czego dokonali w zaskakująco szybkim czasie wynoszącym 206 dni. Wykorzystali w tym celu 400 000 metrów sześciennych betonu i kilka milionów kilogramów stali.
Czytaj też: Czy można bezpiecznie zwiedzać Czarnobyl?
Niestety w konstrukcji brakuje połączeń spawanych lub śrubowych, co oznacza, że trzęsienie ziemi łatwo może ją zniszczyć. Otwory w dachu wpuściły deszcz, co z kolei doprowadziło do korozji. Już w 1999 roku stało się jasne, że struktura będzie musiała zostać wymieniona. W przeciwieństwie do sytuacji tuż eksplozji w Czarnobylu społeczność międzynarodowa połączyła siły, aby zebrać pieniądze i właściwie zaprojektować nowy schron. Zgodnie z planem budowy demontaż niestabilnych konstrukcji budowlanych ma zostać zakończony do końca 2023 roku.
[Źródło: popularmechanics.com]
Czytaj też: Jak bardzo radioaktywne są Wyspy Marshalla w porównaniu do Czarnobyla?