Bekon osobiście mocno kojarzy mi się ze Stanami Zjednoczonymi. Ten przysmak, podobny do polskiego boczku, od zawsze budził kontrowersje jeśli chodzi o jego niezdrowe działanie. Naukowcy postanowili dogłębnie zbadać ten temat i odnieść się m.in. do bekonu powodującego raka.
Jednym z powodów były doniesienia o związku między jedzeniem bekonu a zachorowania na raka piersi wśród kobiet. Badania wykazały, że osoby jedzące co najmniej 25-30g przetworzonego mięsa dziennie były o 9% bardziej narażone na wystąpienie nowotworu niż ludzie spożywający od 2 do 5g dziennie. Z kolei inne badania nie potwierdziły tego typu doniesień, choć również wniosły nieco informacji. Jak wynikło z eksperymentów przeprowadzonych na zlecenie WHO przetworzona żywność wzmaga ryzyko zachorowania na raka jelita grubego.
Przeciwnicy teorii o wysokiej szkodliwości bekonu powołują się na kilka czynników. Mówią m.in. o niedokładności badań opartych na wspomnieniach ich uczestników, którzy wspominają swoje nawyki żywieniowe sprzed lat. Ankietami zostały objęte pacjentki chorujące na raka. Naukowcy zauważyli, że osoby, które nie znały diagnozy dotyczącej ich choroby były mniej skłonne do „kłamania” na temat swojej diety. Najbardziej miarodajne wyniki udałoby się uzyskać za sprawą kontrolowanego żywienia uczestników eksperymentu i prowadzenia obserwacji ich stanu. Problem w tym, że takie przedsięwzięcie jest bardzo trudne do zrealizowania.
Inne głosy sceptyków dotyczyły zwykłego błędu statystycznego, który przełożył się na rzekomy 9-procentowy wzrost zachorowań na raka piersi. Poza tym na rozwój choroby mogą mieć wpływ również inne nawyki żywieniowe, np. ilość spożywanych owoców, warzyw bądź błonnika. Fakty są więc takie, że… tak naprawdę nie wiemy, jak duży wpływ na występowanie nowotworów ma nasza dieta. Jest to kwestia indywidualna i choć ogólne ryzyko zachorowania wzrasta w przypadku niezdrowego odżywiania, to zdrowa dieta wcale nie musi być gwarantem długiego życia.
[Źródło: livescience.com; grafika: thespinoff.co.nz]