Coraz więcej wskazuje na to, że pandemia COVID-19 ustąpi wraz z wysokimi temperaturami, ale będzie wracać jako choroba sezonowa. Czy jesteśmy na to gotowi?
W przypadku pandemii COVID-19 wszystko jest nowe. Nowy jest patogen, nowy jest sposób rozprzestrzeniania, nowe są środki prewencji. Naukowcy i lekarze cały czas „uczą się” koronawirusa. Informacje sprzed tygodnia dezaktualizują się wyjątkowo szybko. To całkowicie niezbadany ląd dla całej ludzkości, dlatego stąpamy nieco po omacku. Kluczowym pytaniem, które zadają sobie zarówno lekarze, jak i zwykli ludzie jest to: kiedy pandemia w końcu ustąpi? Czy wysokie temperatury powstrzymają rozprzestrzenianie się patogenu? Czy COVID-19 stanie się nową chorobą sezonową?
Wiosna nie zatrzyma koronawirusa
Nadchodzi wiosna, a zaraz po niej intensywne lato – tak było w poprzednich latach. Można spodziewać się, że już na przełomie maja i czerwca Polskę nawiedzi fala upałów. Niestety, ładna pogoda będzie wzmagać presję na społeczeństwie, które wciąż musi pozostać w domu. Temperatury na poziomie 20 stopni Celsjusza, których doświadczymy już niebawem, utrudnią domową kwarantannę – zwłaszcza osobom, które chore się nie czują.
Naukowcy uważają, że wysokie temperatury mogą przynieść nowe spojrzenie na koronawirusa. Epidemie grypy mają tendencję do wymierania wraz z końcem zimy. Czy można spodziewać się, że podobnie będzie z pandemią koronawirusa? Jest to kluczowe pytanie, które stawiają sobie zarówno lekarze, epidemiolodzy, jak i naukowcy zajmujący się modelowaniem matematycznym. Krótko mówiąc: nie wiadomo. To dlatego, że patogen, z którym przyszło nam się zmierzyć jest zupełnie nowy.
Badania innych koronawirusów wywołujących przeziębienie w całej Europie, sugerują wzorzec sezonowy, z maksimum zachorowań zimą i minimum latem. Co ciekawe, wybuchy epidemii koronawirusów wydają się pokrywać z wybuchami epidemii grypy sezonowej. Tylko niewielkie szczepy koronawirusów są w stanie przetrwać latem, podobnie zresztą jak wirus grypy.
Przeciwnik inny niż wszystkie
Naukowcy z University College London przeprowadzili badania nad trzema dobrze znanymi koronawirusami – HCoV-NL63, HCoV-OC43 i HCoV-229E. Analizując próbki pobrane z poprzednich lat, stwierdzili, że najwyższe wskaźniki infekcji koronawirusowych były w lutym, a w miesiącach letnich spadały do wartości bliskich zeru. Zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy, koronawirusy mają charakter sezonowy – przynajmniej w krajach o klimacie umiarkowanym. Nie ma jednak pewności, że tak samo będzie w przypadku SARS-CoV-2, chociaż wszyscy by o tym marzyli.
Widzieliśmy ciągłe, ale bardzo niskie poziomy transmisji koronawirusów w lecie. To nie jest tak, że koronawirusów latem nie ma. Są, ale infekują znacznie mniej osób i wywołują łagodniejsze objawy. Nie możemy wykluczyć, że w przypadku SARS-CoV-2 będzie inaczej, skoro robi się coraz cieplej, a wciąż jest duża liczba populacji podatnej na chorobę.
Rob Aldridge, University College London
Ta swoista „niewiedza” cechuje naukowców z całego świata. Pandemia SARS-CoV-2 powinna ustąpić latem, ale ponieważ wciąż choruje bardzo dużo osób, niewykluczone, że „wyrwie” się ona z ram sezonowości.
Ponieważ COVID-19 jest zupełnie nową, nie znaną wcześniej ludzkości chorobą, w populacji nie ma wykształconej praktycznie żadnej odporności. To oznacza, że patogen może nadal rozprzestrzeniać się w zawrotnym tempie, nawet pomimo nadejścia upalnych dni.
Jestem pewien, że sezonowe zmiany w zachowaniu wirusa będą miały wpływ na jego rozprzestrzenianie się. Ale nie sprawią, że pandemia całkowicie się cofnie. Upalne dni nie zastąpią izolacji społecznej, która jest kluczowa dla walki z COVID-19.
Michael Skinner, wirusolog z Imperial College London
Kiedy koniec?
Ben Neuman, wirusolog z Reading University jest jeszcze mniej optymistyczny. Słusznie zauważył, że epidemia SARS-CoV-2 wybuchła w temperaturach bliskich zera w Chinach i szybko rozprzestrzeniła się zarówno na Islandię, jak i Ekwador. Gdy zima ustąpiła wiośnie, wzrost zachorowań wzrósł na całym świecie. To by oznaczało, że wysokie temperatury nie powstrzymają COVID-19.
To nie wojna światów i nie ma żadnego deus ex machina, który zejdzie z chmur i nas ocali. Tę wojnę musimy wygrać sami.
Ben Neuman
Nadejście wiosny nie tylko wpływa na zachowanie wirusa. Powoduje również zmiany w ludzkim systemie odporności. Powszechnie wiadomo, że nasz układ immunologiczny wykazuje dzienny rytm, ale zmienia się także w zależności od pór roku. Choć tak naprawdę nie wiadomo, w jaki sposób.
Immunolodzy wiedzą, że np. leukocyty typu B (produkujące przeciwciała) są bardziej aktywne w godzinach nocnych. Być może jest tak, że pewne przeciwciała są bardziej aktywne zimą, a inne latem. Temat ten nadal jest badany, m.in. przez Micaela Martineza z Columbia University. Jego zdaniem, znając aktywność ludzkiego układu odpornościowego, można określić najlepszy czas przeprowadzenia kampanii szczepień, które pomogą nam wyeliminować infekcje.
Trudno wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał świat po pandemii, bo nie wiadomo, kiedy przyjdzie nam w takim żyć. Przetrwamy to, ale SARS-CoV-2 prawdopodobnie zostanie z nami już na zawsze…