Reklama
aplikuj.pl

Czy w Fukushima jest bezpieczna?

Czy w Fukushima jest bezpieczna

Promieniowanie to potężna siła. Nie można go dostrzec, posmakować ani poczuć, ale pomimo tego, może wywołać nowotwór lub chorobę popromienną. Czy w związku z tym w Fukushimie kiedyś będzie bezpiecznie?

Nawet teraz, prawie 10 lat po trzęsieniu ziemi w Tohoku oraz późniejszym częściowym stopieniu reaktorów w Fukushimie, ludzie sobie zadają pytanie: czy w Japonii jest bezpiecznie? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo konsekwencje katastrof nuklearnych utrzymują się w środowisku dziesiątki, a nawet setki lat. Czy w Fukushimie jest już bezpiecznie? Przecież w 2021 r. do Japonii przyjedzie fala turystów w związku z Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi przełożonymi z 2020 r.

Poziomy promieniowania w Fukushimie

Władze informują, że w Fukushimie jest już bezpiecznie, ale naukowcy nie są co do tego przekonali. Zgodnie z przyjętą światową normą regulowaną przez organy ds. energii jądrowej, promieniowanie i sile 1 Siwerta (Sv) w ciągu roku zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka na pewnym etapie życia o 5%.

Największa katastrofa nuklearna miała miejsce w Czarnobylu, ale w Fukushimie też doszło do wielkiej tragedii

UNSCEAR to Komitet Naukowy ONZ ds. Skutków Promieniowania Jądrowego. 2 kwietnia 2014 r. opublikował on raport na temat katastrofy w Fukushimie, w którym czytamy:

Dawki dla ogółu społeczeństwa, zarówno te występujące w ciągu pierwszego roku, jak i szacowane na cały okres życia, są na ogół niskie lub bardzo niskie. Nie oczekuje się widocznego wzrostu częstości występowania skutków zdrowotnych związanych z promieniowaniem wśród narażonych członków społeczeństwa lub ich potomków.

W badaniach przesiewowych wykryto więcej nowotworów, ale było to raczej konsekwencją częstotliwości przeprowadzanych testów, a nie samego promieniowania. Mogłoby to oznaczać, że w Fukushimie jest już bezpiecznie. Dalej w raporcie czytamy:

W pierwszej turze badań przesiewowych zaobserwowano zwiększoną częstość wykrywania guzków, torbieli i nowotworów tarczycy, jednak należy się tego spodziewać ze względu na wysoką skuteczność wykrywania za pomocą nowoczesnej ultrasonografii. Dane z podobnych protokołów badań przesiewowych w obszarach nie dotkniętych wypadkiem nuklearnym sugerują, że pozornie zwiększone wskaźniki wykrywalności u dzieci w prefekturze Fukushima nie są związane z narażeniem na promieniowanie.

W pobliżu stadionu piłkarskiego J-Village, który znajduje się ok. 20 km od elektrowni, w której doszło do katastrofy, Greenpeace w 2019 r. wykrył niepokojące poziomy promieniowania. W niektórych miejscach było to to 1,7 µSv (mikrosiwertów) na godzinę na wysokości metra nad ziemią, co jest znaczącym przekroczeniem normy bezpieczeństwa wynoszącej 0,23 µSv na godzinę, tym bardziej że standardowa wysokość promieniowania w Tokio wynosi około 0,04 µSv na godzinę.

Długofalowe skutki katastrofy

Rośnie liczba dowodów ekspertów z dziedziny radiologii, że długotrwała ekspozycja na niskie dawki promieniowania może być korzystna dla zdrowia. To by tłumaczyło, dlaczego mieszkańcy Ramsar w Iranie, gdzie poziom promieniowania tła wynosi 250 µSv w skali roku, mają niższy wskaźnik zachorowań na raka niż średnia światowa. To wciąż kwestia wątpliwa, będąca źródłem licznych badań na całym świecie.

Warto zadać sobie jednak pytanie – jak daleko od elektrowni w Fukushimie jest bezpiecznie? Czas i odległość są ważne przy obliczaniu ryzyka związanego z promieniowanie. Im dłuższy czas ekspozycji na promieniowanie, tym większe ryzyko dla zdrowia. Podobnie jak z odległością – im bliżej miejsca skażenia jesteś, tym większe zagrożenie promieniowaniem – to oczywiste.

Każdy, kto stoi przy zepsutym reaktorze bez żadnej ochrony, raczej nie będzie musiał długo czekać, zanim zacznie czuć się źle. Ale gdzie tak naprawdę jest bezpiecznie?

20 km od Fukushimy jest bezpiecznie

15 marca 2011 r., gdy w budynkach reaktora w Fukushimie odnotowano niekontrolowane uwolnienie promieniowania na poziomie 400 mSv na godzinę, wybuchła panika. W oddalonym o 240 km Tokio odnotowano poziom promieniowania 22 razy wyższy niż normalnie. Dla stolicy Japonii „normalny” poziom wynosi ok. 0,126 mSv. Tego dnia w Tokio poziom promieniowania wyniósł 2,5 mSv, czyli mniej więcej połowę tego, ile przyjmuje nasze ciało podczas prześwietlenia klatki piersiowej. Poziom wrócił do normy już dnia następnego.

Prawie miesiąc po katastrofie w Roppongi (Tokio) 4 kwietnia 2011 r. czujniki pokazały 0,176 mSv, czyli nieznacznie więcej niż „normalne” 0,126 mSv, a to przy wietrze wiejącym z północy, gdzie znajdują się uszkodzone reaktory. Chociaż zwiększone poziomy promieniowania mogą być wykryte w Kanadzie, na zachodnim wybrzeżu USA i w Europie, będą one tak niewielkie, że bez wpływu na ludzkie zdrowie.

Czy zatem można bezpiecznie lecieć do Japonii (gdy już loty będą możliwe)? Oficjalne stanowisko władz międzynarodowych jest takie, że w Fukushimie jest już bezpiecznie, ale należy zachować odpowiednią odległość od elektrowni – co najmniej 20 km.