Reklama
aplikuj.pl

Czy warto wzmacniać swój układ odpornościowy?

Wygląda na to, że pierwszą falę pandemii COVID-19 mamy za sobą. To jednak jeszcze nie koniec wojny z nowym koronawirusem. Jak przygotować się na kolejne starcia?

SARS-CoV-2 prawdopodobnie nie zniszczy życia na Ziemi, choć wirusa nie można jeszcze rozpatrywać w kategoriach przeszłości. Kolejna fala zachorowań na pewno nadejdzie, a eksperci twierdzą, że może się ona pokryć w czasie z sezonem grypowym. Taki scenariusz może być o tyle niebezpieczny, że w wielu przypadkach lekarze po prostu nie będą wiedzieć czy mają do czynienia z grypą, czy z COVID-19. To z kolei może wymusić konieczność kolejnej izolacji wszystkich pacjentów wykazujących objawy grypopodobne, a tych będzie naprawdę sporo.

Wystarczy wspomnieć, że w okresie od 8 do 15 czerwca 2020 r. zarejestrowano w Polsce ogółem 8865 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę (bez przypadków śmiertelnych). Tak, mówimy o czerwcu. Między 23 a 31 grudnia 2019 r. przypadków zachorowań w naszym kraju było blisko 140 000. Łatwo sobie wyobrazić, co może dziać się w szczytowym momencie sezonu grypowego/covidowego, jeżeli zachorowania wywołane oboma wirusami nałożą się na siebie.

Czy możemy przygotować się do kolejnej fali zachorowań?

Dlatego właśnie tak istotne jest, by cały czas dbać o swój układ odpornościowy i jak najlepiej przygotować się na miesiące jesienno-zimowe, które wcale nie za tak długo. Jak to zrobić? Wystarczy kilka prostych trików.

Jak się wzmocnić?

Ponieważ układ odpornościowy to „żywy” i funkcjonujący system, jego prawidłowe działanie jest zależne od wielu, często zazębiających się czynników. Od czego zacząć? Przestrzeganie ogólnych wytycznych dotyczących zdrowego trybu życia jest najlepszym krokiem, jaki można zrobić w stronę sprawnego układu odpornościowego. Do strategii zdrowego trybu życia można zaliczyć takie „banały” jak:

  • niepalenie papierosów;
  • dieta bogata w owoce i warzywa;
  • regularne ćwiczenia fizyczne;
  • kontrolowanie prawidłowej masy ciała;
  • picie alkoholu z umiarem;
  • odpowiednia ilość snu;
  • stosowanie się do zasad higieny osobistej (np. częste mycie rąk, dokładne gotowanie mięsa);
  • minimalizowanie stresu;
  • korzystanie ze szczepień ochronnych (zwłaszcza przeciwko grypie sezonowej).

Liczne metaanalizy wykazują, że osoby prowadzące zdrowy tryb życia (zgodny z powyższymi wytycznymi) są mniej narażeni na infekcje bakteryjne i wirusowe, a także choroby przewlekłe (cukrzyca, nowotwory) nawet o 40%. To pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie tych prostych zasad, które wielu mogą uratować życie.

Palenie papierosów szkodzi i osłabia nasz układ odpornościowy

Wiele produktów dostępnych na półkach sklepowych obiecuje, że „wzmacnia nasz układ odpornościowy”. Problem w tym, że sama koncepcja „wzmacniania” odporności nie ma większego sensu z naukowego punktu widzenia. Bo czym jest owe wzmacnianie? W uproszczeniu chodzi o zwiększenie liczby komórek odpornościowych w organizmie. A takowe jest niepotrzebne, jeżeli organizm nie ma kontaktu z patogenem. Ba, jest wręcz szkodliwe (patrz: choroby autoimmunologiczne). Z kolei sportowcy, którzy stosują doping farmakologiczny zwiększający liczbę krwinek w organizmie narażają się na potencjalnie śmiertelne udary.

Próba pobudzenia układu odpornościowego jest szczególnie skomplikowana, ponieważ w naszym organizmie jest bardzo dużo różnego rodzaju komórek odpornościowych. Pełnią one różne role i atakują inne patogeny. Które komórki należy pobudzić i do jakiego poziomu? Jak dotąd, naukowcy nie znają na to odpowiedzi.

Wiadomo, że nasz organizm nieustannie produkuje komórki układu odpornościowego – więcej, niż jest w stanie wykorzystać. Nadmiarowe limfocyty są usuwane przez proces naturalnej śmierci komórkowej – apoptozy. Nikt nie wie, ile komórek lub jaka mieszanka limfocytów jest idealna dla perfekcyjnie funkcjonującego układu odpornościowego.

Czy infekcje obniżają naszą odporność?

Chyba każdy choć raz słyszał od mamy coś w stylu „ubierz się ciepło, bo się przeziębisz”. Czy jest w tym ziarno prawdy? Nie ma żadnych badań potwierdzających, że niedostosowanie ubioru do pogody może zwiększać ryzyko infekcji. Warto jednak zastanowić się, dlaczego właśnie sezon grypowy przypada w miesiącach zimowych.

Powody są co najmniej dwa. Większość wirusów ma swoje optimum temperaturowe, w którym czuje się najlepiej – aktywność SARS-CoV-2 jest największa przy temperaturach powietrza do 10 stopni Celsjusza. Gdy jest cieplej, koronawirus rozprzestrzenia się gorzej i szybciej umiera. Podobnie jest zresztą z wirusem grypy i wieloma innymi patogenami zagrażającymi ludzkości. A wiadomo, że temperatury sprzyjające namnażaniu się wirusów panują w miesiącach jesienno-zimowych.

Infekcje wirusowe są częstsze w miesiącach zimowych

Druga kwestia to z kolei fakt, że zimą ludzie spędzają więcej czasu w domu – są bliżej ze swoimi bliskimi, którzy także są rezerwuarem wirusów i bakterii. Spędzając więcej czasu z nimi, stajemy się bardziej narażeni na infekcję.

Badacze interesują się także innymi kwestiami. Niektóre eksperymenty z udziałem myszy sugerują, że ekspozycja na zimno może zmniejszać skuteczność działania układu odpornościowego. Czy podobnie jest u ludzi? Udokumentowano wzrost infekcji górnych dróg oddechowych u narciarzy wyczynowych, którzy intensywnie ćwiczą w miesiącach zimniej. Nie wiadomo jednak, czy pojawianie się tych infekcji wynika z samych ćwiczeń, czy też innych czynników, np. temperatury powietrza i suchości powietrza. Kanadyjscy uczeni uspokajają – ekspozycja na niskie temperatury nie wpływa na funkcjonowanie układu odpornościowego.

Wszystkie powyższe doniesienia można streścić w krótkiej puencie: nie warto specjalnie wzmacniać układu odpornościowego, bo może to być szok dla naszego organizmu. Zamiast tego warto prowadzić zdrowy tryb życia, który zapewnia odpowiednią protekcję. Przecież już nasze babcie wiedziały, że w zdrowym ciele zdrowy duch!