Projekt Manhattan był programem naukowo-badawczym Stanów Zjednoczonych, których celem było skonstruowanie bomby atomowej. Całkowicie zmienił on nasz sposób postrzegania energii jądrowej i fizyki ogólnie.
W 1939 r. prezydent Franklin Delano Roosevelt otrzymał list od Alberta Einsteina z pilną wiadomością: fizycy odkryli, że pierwiastek uranu może generować ogromne ilości energii – wystarczające do skonstruowania bomby. Einstein podejrzewał, że Hitler może pracować nad składowaniem pierwiastka. List zmobilizował Amerykanów do działania. Rząd zaczął poszukiwać najlepszych fizyków do tajnego projektu. Początkowo ich celem miało być jedynie sprawdzenie czy bomba atomowa – broń wykorzystująca energię uwolnioną przez rozbicie atomu na dwie części – jest możliwa do zbudowania. Ale od 1942 r. program otrzymał swoją nazwę – Projektu Manhattan.
Początki projektu
Badania nad bronią jądrową rozpoczęły się jeszcze przez zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych w II wojnę światową. Ale Projekt Manhattan różnił się od poprzedzających go projektów badawczych. Wcześniejsze badania miały charakter teoretyczny, celem Projektu Manhattan było nadanie teoriom kształt i budowa bomby, która mogłaby być wykorzystana w czasie wojny.
Projekt tak naprawdę rozpoczął się jesienią 1941 r., kiedy to inżynier Vannevar Bush, naczelny fizyk jądrowy rządu USA, przekonał prezydenta Roosevelta, że bomba atomowa jest możliwa do skonstruowania i że może być ukończona w ciągu roku. We wrześniu 1942 r. generał porucznik Leslie R. Groves został szefem Projektu Manhattan (nadzorował także budowę Pentagonu). Ta nominacja zmieniła przebieg gry.
Do realizacji Projektu Manhattan zgłoszono się do tysięcy naukowców z całego świata. Enrico Fermi i Leo Szilard, fizycy z University of Chicago, odegrali szczególnie ważną rolę. Pracowali oni pod kierownictwem J. Roberta Oppenheimera, dyrektora naukowego Projektu Manhattan i szefa Los Alamos National Laboratory w Nowym Meksyku.
Jednym z pierwszych kroków w ramach projektu było wytworzenie reakcji łańcuchowej, kaskady rozszczepiających się atomów, która może uwolnić wystarczającą ilośc energii, aby wywołać eksplozję. Niedługo po rozpoczęciu Projektu Manhattan, Enrico Fermi i Leo Szilard stali się pierwszymi naukowcami na świecie, którzy osiągnęli ten cel.
Tajne miasta
Pomimo swojej nazwy, badania w ramach Projektu Manhattan były prowadzone na terenie całych Stanów Zjednoczonych, a także w Kanadzie, Anglii, Kongu i Południowym Pacyfiku. Jednak najbardziej kluczowe kwestie odbywały się w Los Alamos National Laboratory – placówce „na środku pustkowia”, położonej w odległych górach północnego Nowego Meksyku.
Los Alamos nie było jedynym laboratorium zaangażowanym w Projekt Manhattan. Zarówno Met Lab z University of Chicago i Rad Lab z University of California, odegrały ważne role w programie. Problemy analizowane przez naukowców z tych laboratoriów można było łatwo odnieść do innych zastosowań fizyki, a niekoniecznie rozwoju bomb.
Utrzymanie w tajemnicy lokalizacji Los Alamos było kluczowe dla powodzenia projektu. W laboratorium zadawano tylko praktyczne pytania – jak zbudować bombę, jaką ją zaprojektować i gdzie złożyć. Uzyskanie odpowiedzi na wiele pytań było trudnych.
Aby zbudować bombę, naukowcy potrzebowali dużych ilości niestabilnego radioaktywnego uranu lub plutonu. Uran był łatwiejszy do uzyskania niż pluton, ale ten drugi pierwiastek mógł zapewnić szybszą drogę do opracowania bomby. Decyzją Oppenheimera postanowiono spróbować obu podejść i zbudować reaktory jądrowe zawierające oba pierwiastki – reaktor uranowy Oak Ridge we wschodnim Tennessee i reaktor plutonowy Hanford w Waszyngtonie.
Budowa i eksploatacja tych obiektów pochłonęła dziesiątki tysięcy osób: naukowców, pracowników służby więziennej, sekretarzy i pracowników administracyjnych. Do końca wojny nad Projektem Manhattan pracowało ponad 500 000 osób. Pojawił się problem: jak zatrudnić tyle osób do operacji, a jednocześnie utrzymać projekt w tajemnicy. Odpowiedzią były tajne miasta.
Miasta zostały zbudowane wokół nowych reaktorów dla pracowników i ich rodzin. Pod koniec wojny Oak Ridge szczyciło się 75 000 mieszkańców, a Hanford 50 000 ludzi. Jednak miasta te nie pojawiły się na mapach, a większość robotników nie miała pojęcia, nad czym pracuje. To rodziło komplikacje, bo utrzymanie tajemnicy nie dla wszystkich było łatwe. Przecieków i plotek było mnóstwo.
Kiedy już okazało się, że bomba atomowa istnieje, było to ogromnym zaskoczeniem, nie tylko dla społeczeństwa, ale także dla naukowców, którzy nawet nie wiedzieli, że nad nią pracowali.
Użycie bomby
16 lipca 1945 r. pierwsza bomba atomowa, nazwana Gadżetem, była gotowa. Test Trinity (taką otrzymał nazwę) przeprowadzono ok. 240 km od Los Alamos, na pustyni w pobliżu miasta Alamogordo w Nowym Meksyku, w miejscu nazywanym przez hiszpańskich konkwistadorów Jornada del Muerto (hiszp. droga umarłego), na poligonie noszącym obecnie nazwę White Sands Missile Range. Bomba plutonowa miała siłę ok. 20 kiloton i jest uznawana za początek ery atomu.
Wkrótce potem powstały dwie bomby – uranowa o nazwie Little Boy i plutonowa zwana Fat Man. Zostały one złożone na wyspie Tinian na południowym Pacyfiku, a bombowce zaczęły przeprowadzać loty próbne do Japonii. Jasnym stało się, że bomby zostaną zdetonowane właśnie tam. 6 sierpnia 1945 r. Little Boy został zrzucony na Hiroszimę, a trzy dni później Fat Man zniszczył Nagasaki. W wyniku tych tych prób, zginęło ok. 110 000 osób. Niecały tydzień później Japonia poddała się, co zainicjowało koniec II wojny światowej.
Czy zatem Projekt Manhanttan można uznać za sukces? I tak, i nie. Niektórzy naukowcy krytycznie odnosili się do kierunku, w jakim program zmierza. Podobał się im pomysł wyścigu z Niemcami w celu zbudowania najpotężniejszej bomby na świecie, ale mieli skrupuły dotyczące jej użycia. Szilard był jednym z największych przeciwników detonacji. Przed nalotem na Hiroszimę i Nagasaki, bezpośrednio poprosił Trumana, by nie zrzucał bomb na te miasta. Bezskutecznie. Powstanie bomby atomowej zapoczątkowało jądrowy wyścig zbrojeń i zimną wojnę. Poza tym, bez rozszczepienia jądra atomu, nie mielibyśmy dzisiaj tych wszystkich korzyści, które daje nam energia atomowa. Wszystko ma swoją cenę, a ceną amerykańskiego postępu najwidoczniej były Hiroszima i Nagasaki.