W większości przypadków mamy tendencję do unikania ciemnych miejsc. Te same lokalizacje, w których za dnia swobodnie się przemieszczaliśmy, pod osłoną nocy wydają się znacznie bardziej przerażające. Z czego to wynika?
Aby się o tym przekonać, naukowcy zaprojektowali eksperyment zrzeszający 24 uczestników. Poddano ich funkcjonalnemu obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego w dwóch różnych sytuacjach. Pierwsza zakładała, że będą oni wystawieni na obecność niezbyt jasnego światłą opiewającego na 10 luksów. Druga natomiast dotyczyła umiarkowanego oświetlenia o natężeniu rzędu 100 luksów.
Czytaj też: Dinozaur, który polował w ciemności. Zobaczcie tego prehistorycznego Predatora
Badacze z Monash University i Australian Catholic University opisali wynik swojego eksperymentu na łamach PLOS One. Już na wstępie możemy stwierdzić, że natężenie światła docierającego do naszych oczu ściśle wiąże się z tak zwanym ciałem migdałowatym. I choć nie jest do końca jasne, jaką pełni ono rolę, to wiadomo, że ciało migdałowate może wpływać u ludzi na zachowania agresywne i warunkuje występowanie reakcji obronnych.
Ciemności mogą wpływać na przesyłanie informacji pomiędzy ciałem migdałowatym a środkową korą przedczołową
Badanie oparte na obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego wykazało, jakoby kontakt z silniejszym światłem prowadził do obniżenia aktywności ciała migdałowatego. Analogicznie, spadek jasności otoczenia warunkował wzrost aktywności tego ośrodka mózgowego. Można więc wywnioskować, że światło ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie obszaru odpowiedzialnego za generowanie emocji.
Czytaj też: Oglądanie telewizji szkodzi? Nowe badania sugerują pogarszanie funkcjonowania mózgu
Co więcej, naukowcy sugerują, iż może istnieć korelacja między ilością światła a przesyłaniem informacji między ciałem migdałowatym a środkową korą przedczołową. W praktyce może to oznaczać, że pogrążony w ciemności mózg zaczyna „wyczuwać” niebezpieczeństwo, wprowadzając swego rodzaju stan awaryjny, który zmusza ludzki organizm do wzmożonej czujności. Być może jest to swego rodzaju ewolucyjna pozostałość, na przykład po naszych przodkach, którzy nocą byli w szczególnym niebezpieczeństwie, ponieważ byli wystawieni na ataki drapieżników.