W 1910 roku Thomas Jennings uciekł z miejsca zbrodni, ale zostawił po sobie wskazówkę, która przypieczętowała jego los: odciski palców w domu, w którym popełnił zbrodnię. Ślady Jenningsa zostały po raz pierwszy wykorzystane jako dowód w śledztwie i doprowadziły do skazania go za morderstwo w 1911 roku.
Od tego czasu odciski palców nadal stanowią kluczowy materiał dowodowy w sprawach sądowych. Te unikalne znaczniki tożsamości sprawiają wrażenie stworzonych do identyfikacji ludzi. Wiadomo jednak, że tak nie jest – jaki jest więc powód posiadania odcisków palców przez ludzi?
Jedna z teorii zakłada, że końcówki palców mogą działać niczym gumowe opony w samochodach. Pomagają nam więc dostosowywać się do różnorakich powierzchni. Linie papilarne można by więc porównać do bieżników.
Ale jest też inna teoria, która może mieć więcej sensu: chodzi o rolę odcisków palców we wspomaganiu dotyku. Nasze palce zawierają cztery rodzaje komórek, które reagują na mechaniczną stymulację. Szczególnie istotne wydają się w tej kwestii receptory, które występują około 2 mm pod powierzchnią skóry, w opuszkach palców. Są one szczególnie wrażliwe na drobne wibracje o precyzyjnej częstotliwości – 200 herców – i w ten sposób pomagają nadać naszym opuszkom palców wyjątkową wrażliwość. Naukowcy eksperymentalnie dowiedli, że odciski palców kilkakrotnie zwiększają naszą wrażliwość na dotyk.
Poza tym, pojawiają się głosy, że odciski palców mogą zapobiegać powstawaniu pęcherzyków. Prawdopodobnie wzmacniają one skórę w niektórych kierunkach, jednocześnie pozwalając jej rozciągać się pod kątem prostym, tak aby skóra utrzymywała kontakt z dotykaną powierzchnią. Wygląda więc na to, że odciski palców nie pełnią jednej roli, lecz łączą ich co najmniej kilka.