Mimo rosnącej świadomości społecznej co do sposobu pozyskiwania kości słoniowej, proceder wcale nie stracił na sile. W samej Afryce dziennie zabija się średnio 100 słoni dla pozyskania ich ciosów. Dr Samuler Wasser zaproponował rozwiązanie, które powinno ułatwić tropienie kłusowników.
2011 rok był rekordowo niechlubny, ze względu na przejęcie niemal 40 ton kości słoniowej. Był to też pierwszy rok, w którym zabito więcej słoni niż narodziło się młodych osobników. Negatywny trend utrzymuje się również w 2018 roku, a naukowcy szacują, że brakuje co najmniej 400 000 słoni.
Tropienie kłusowników jest niezwykle trudnym zadaniem. Przestępcy działają na bardzo rozległych obszarach, a kość słoniową łatwo ukryć. Na szczęście pojawił się pomysł, który mógłby znacznie ograniczyć ten proceder. Zakłada on wykorzystanie mapy genetycznej słoni afrykańskich. Zawiera ona rozmieszczenie tych zwierząt na całym kontynencie, a dodatkowo umożliwia łączenie konkretnych osobników z miejscem ich występowania. Korzystając z testu kosztującego ok. 100 dolarów zespół badaczy był w stanie określić obszar, w którym dane zwierzę zostało zabite. To z kolei może przełożyć się na wzmocnienie patroli w takiej okolicy.
Aż 70% kości słoniowej trafia do Chin, gdzie miejscowa ludność traktuje ją jako lek na wszystko. Ceny na tamtejszym rynku osiągają nawet 1000 dolarów za niecałe pół kilo tego materiału. I choć Azjaci wierzą w niemal magiczne właściwości ciosów, to z punktu widzenia naukowego są one kompletnie bezużyteczne.
[Źródło: thenextweb.com]