Płazy z gatunku aga na pierwszy rzut oka nieszczególnie się wyróżniają. Zdjęcie zrobione przez Andrew Mocka w północnej Australii może delikatnie podważyć te słowa. Fotografia pokazuje bowiem 10 ropuch przyczepionych do około 3,5-metrowego pytona. W jakim celu zwierzęta w ogóle podjęły się takiej próby?
Do sytuacji doszło podczas silnej ulewy, w czasie której spadło ok. 70 milimetrów deszczu. Jezioro było tak przepełnione, że woda zalała nory ropuch znajdujące się na brzegach, a tysiące tych płazów uciekało przed nią na wysokie trzciny. Z kolei gdzieś po środku przemieszczał się wąż, na którym siedziało 10 ag. Nie pochodzą one z Australii i zostały sprowadzone do kraju w latach trzydziestych XX w. w celu usunięcia trzciny cukrowej. Pomysł się nie sprawdził, a ropuchy rozmnożyły się w bardzo szybkim tempie. Ważną rolę odgrywa ich jad, który „może powodować przyspieszone bicie serca, nadmierne ślinienie, drgawki, paraliż a nawet śmierć”.
Australijski rząd przeznaczył nawet środki na walkę z rozprzestrzenianiem się tego gatunku. Jedna z metoda zakładała zrzucanie mięsa ropuch zawierającego dodatkową substancję wywołującą mdłości. Taki zabieg miał zniechęcać drapieżniki do polowania na agi. Dodatkowo niedawno naukowcom udało się dokonać sekwencji genomu tych ropuch, co może pozwolić w przyszłości skuteczniej walczyć z inwazją ag.
[Źródło: gizmodo.com]
Czytaj też: W jaki sposób powstała ta dziwaczna fotografia żółwia?