Granica między elektrycznymi rowerami, a motocyklami powoli się zaciera, czego ewidentnym przykładem jest model Hyperscorpion od Juiced.
Hyperscorpion, to iście bestialska wersja modelu Scorpion, która została wyposażona w amortyzowany widelec, hydrauliczne hamulce tarczowe, tylny amortyzator z regulacją, siedzenie charakterystyczne dla motoroweru, światło tylne i przednie, port ładowania 1A USB, klakson, lusterka, kierunkowskazy, błotniki, a nawet uchwyt tablicy rejestracyjnej. Całość stoi na 20-calowych oponach z odpornością na przebicie o szerokości 4 cali.
Co najciekawsze, pomimo określenia „elektrycznego roweru”, jakim może pochwalić się Hyperscorpion, ten ma nie tylko dźwignię przepustnicy, ale nawet tempomat. Za napęd odpowiada ukryty w tylnej piaście silnik Bafang o mocy 1 kW, który ciągle współpracuje z pedałami, łańcuchem i 8-biegową przerzutką Shimano Altus. Oczywiście nie zabrakło czujnika momentu obrotowego.
Akumulator chwali się z kolei 1 kWh mocą, która wystarcza na przejechanie do 112 km na jednym ładowaniu. Wątpimy jednak, czy rzeczywiście Hyperscorpion sobie na tyle pozwoli, jako że jest zdolny do rozpędzenia się nawet do 50 km/h przy wykorzystywaniu tylko i wyłącznie przepustnicy. Czujnik momentu obrotowego zadba jednak o wspomaganie naszych mięśni.
Czytaj też: Elektryczny rower Superstrata Ion przypasuje każdemu
Korzystając z wbudowanego komputera pokładowego, użytkownik Hyperscorpion może przełączać się między trybami jazdy (kluczowe w myśl prawa). Co ważne, ten model jest już w sprzedaży w cenie 2899$, a jego dostawy rozpoczną się w sierpniu.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News