Na początku 2018 r. Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała drugą część danych dotyczących mapowania Drogi Mlecznej zebranych przez satelitę Gaia. Dzięki wielu narzędziom, które pozwalają przeglądać ogromną ilość danych, było to niezwykle ważne posunięcie, zarówno dla naukowców jak i zwykłych fanów astronomii.
Czytaj też: Rosyjska baza lotnicza Humajmim zakłóca GPS tak bardzo, że widać to z kosmosu
Jest to jednak tylko wierzchołek przysłowiowej góry lodowej, a zespół związany z projektem będzie kontynuował aktualizację danych w nadchodzących latach. W międzyczasie badacze łączący dane z Gai z danymi z zebranymi z wykorzystaniem innych instrumentów byli w stanie „ominąć” niektóre zanieczyszczenia utrudniające dostrzeżenie gwiazd, co pozwoliło zwiększyć dokładność danych. Badacze przyznają, że skupili się w szczególności na dwóch parametrach: temperaturze powierzchni gwiazd i„ wygaszeniu ”, które jest w zasadzie miarą ilości pyłu między Ziemią a gwiazdami. Te dwa czynniki są ze sobą połączone, ale można je oszacować niezależnie, dodając dodatkowe informacje uzyskane za pomocą obserwacji w podczerwieni.
Powyższa metoda może poprawić dokładność danych dotyczących położenia gwiazdy w niektórych przypadkach o ponad 20 procent. Im dokładniejsze są dane z Gai, tym bardziej przydatne są dla astronomów, którzy używają ich do różnorakich celów. Kolejne aktualizacje powinny nastąpić na przestrzeni lat.
[Źródło: bgr.com; grafika: ESA]
Czytaj też: NASA ma plan na kolonizację kosmosu
