Normy emisyjne bezpośrednio uderzają w producentów samochodów i silników, wymuszając na nich stosowanie turbosprężarek, zmniejszanie pojemności oraz liczby cylindrów przy jednoczesnym „żyłowaniu” jednostek do granic możliwości. Jednak wolnossące silniki Ferrari V12 przeszły już do legendy i trudno się z nimi żegnać.
Nic więc dziwnego, że Ferrari niedawno złożyło patent na nową wersję wolnossącego silnika V12, obiecując większą zgodność z emisjami, dzięki innowacyjnej technologii zimnego rozruchu. Nowe funkcje silnika i zastosowane w nim rozwiązania zostały przedstawione w dokumencie z amerykańskiego Urzędu Patentowego i Znaków Towarowych.
W patencie Ferrari opisuje nowy pomysł jako wtrysk iskrowy, który zwiększa stabilizację początku cyklu spalania, co oznacza większą wydajność, większy przepływ powietrza i większą moc.
W każdym cylindrze dokonuje się małego wtrysku paliwa tuż przed wytworzeniem iskry przez świecę zapłonową, co powoduje powstanie turbulencji w pobliżu świecy zapłonowej w krytycznym momencie zapłonu mieszanki paliwowo-powietrznej.
Ferrari wskazuje, że aby to zadziałało, wtryskiwacz musi być umieszczony w pobliżu świecy zapłonowej. Rysunki związane z patentem przedstawiają tę kwestię:
Ferrari opisuje dalej dodanie „komory wstępnej” dla każdego cylindra z drugą świecą zapłonową, która „selektywnie określa zapłon obecnej mieszaniny i uruchamia reakcję spalania”. Oznacza to, że zużywa się więcej paliwa na cykl silnika, co stanowi kolejny sposób na zwiększenie wydajności i mocy. Cała ta technologia ma na celu dostarczenie większej ilości ciepła do katalizatorów podczas rozruchu. Ponieważ katalizatory działają tylko w określonej temperaturze, niezwykle ważne jest, aby je jak najszybciej ogrzać.