Oxitec to brytyjska firma biotechnologiczna, która zamierza wypuścić na wolność genetycznie modyfikowane komary. Eksperyment stanowi próbę walki z chorobami przenoszonymi przez te owady, takimi jak denga czy Zika.
Wszystkie komary, które naukowcy planują wypuścić na terenie Florydy będą samcami. Będą one posiadaczami białka warunkującego śmierć potencjalnego, samiczego potomstwa. W ten sposób badacze chcą doprowadzić do powolnego ograniczania liczebności tych owadów. Jak na razie nie podano jednak, gdzie dokładnie zostaną podjęte działania.
Czytaj też: Dlaczego komary wolą krew jednych ludzi bardziej od innych?
Celem kontrowersyjnego pomysłu jest gatunek Aedes aegypti, związany z rozprzestrzenianiem nie tylko dengi i Ziki, lecz również żółtej febry oraz gorączki czikungunia. Dotychczas stosowane środki owadobójcze wydają się znacznie mniej skuteczne niż wcześniej – przynajmniej w starciu z komarami zamieszkującymi Florydę. Naukowcy szacują, że 750 milionów samców, które zostaną wypuszczone, powinny rozmnażać się przez ok. 2 lata, zanim zostanie osiągnięty zamierzony efekt.
Genetycznie modyfikowane komary miałyby przenosić wadliwe geny prowadzące do śmierci samic
Pomimo głosów sprzeciwu, przedstawiciele firmy Oxitec przekonują, że ich działania nie powinny przynieść żadnych negatywnych skutków. Jak w ogóle ma przebiegać cały proces? Naukowcy z Wielkiej Brytanii zmodyfikowali genetycznie komary w warunkach laboratoryjnych, aby rozwinęły się u nich specyficzne geny. Przy ich obecności samice komarów są uzależnione od antybiotyku, a jeśli nie będą miały do niego dostępu, to zdechną.
Jaja złożone przez te komary zostaną przewiezione na Florydę w Stanach Zjednoczonych, gdzie będą pokryte wodą ułatwiającą ich rozwój. Kiedy samice się wyklują, zaczną ginąć ze względu na brak dostępu do antybiotyku. Nie będzie to jednak dotyczyć samców, które zajmą się dalszym rozprzestrzenianiem wadliwych genów. Testy takiego rozwiązania przeprowadzone w Brazylii, Malezji oraz na Kajmanach wykazały bardzo wysoką skuteczność: liczebność komarów spadła o 95%, a częstotliwość występowania dengi – o 90%.
Czytaj też: Zatwierdzono genetycznie modyfikowane świnie. Do czego posłużą?
Oczywiście do głosu dochodzą również krytycy i nie powinno to nikogo dziwić. Wszak pomysł budzi kontrowersje, m.in. ze względu na fakt, iż nie znamy wpływu zniknięcia komarów na łańcuch pokarmowy i cały ekosystem. Inni sądzą natomiast, że komary nie pełnią kluczowej roli, dlatego ich nieobecność nie powinna wpłynąć na kondycję innych gatunków. Co ciekawe, firma Oxitec była krytykowana za brak przejrzystości w zakresie oceny przez amerykański Urząd Ochrony Środowiska. Pomysł zyskał jednak aprobatę Światowej Organizacji Zdrowia, która widzi w nim szansę na zwalczenie chorób przenoszonych przez komary.