Mechaniki niespodzianki jednak nie zawsze są takie złe? Na to wskazuje odzew społeczności Rocket League, czyli gry, z której usunięto loot boxy.
Przed kilkunastoma godzinami aktualizacja 1.70 do Rocket League, a więc połączenia piłki nożnej (i nie tylko!) z samochodzikami usunęła wszystko, co można powiązać ze skrzynkami i kluczami. Świetnie, co nie? Tak może się nam wydawać, bo biorąc pod uwagę reputację loot boxów, gracze powinni teraz po prostu świętować.
Jednak to nie koniec nowości, bo wraz z kategorycznym pożegnaniem skrzynek i kluczy, Rocket League zyskało zupełnie nowy system sklepu. W nim można wydawać kredyty na określone przedmioty lub wykorzystać je do tworzenia nowych planów. Społeczność nie jest do końca przekonana, czy oferuje to lepszy stosunek jakości do ceny.
Wszystko dlatego, że skrzynie były dosyć powszechne, więc wydanie dolara na klucz nie przeczyszczało graczom specjalnie portfela. Ba, pozwalało nawet na wyciągnięcie z dolara kilku, a nawet kilkunastu „zielonych”, jeśli ktoś miał akurat szczęście. Nie można jednak zapominać, że pech też nie śpi.
Teraz z kolei dolar zapewnia tylko te najprostsze przedmioty, więc w celu zdobycia tych z wyższej półki należy wydać przynajmniej 5$ na kredyty. Wszystko to za cenę pewnego zakupu, a nie ślepego losu. Teraz też zaczyna się problem z handlem w grze – kiedyś klucze były najzwyklejszą walutą, a teraz? No cóż, szykują się ciężkie czasy dla zaangażowanych w skiny graczy.