W walce o czystsze oceany, organizacja Great Ocean Cleanup nie próżnuje na zgarnianiu śmieci w słynnej Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci. Ostatnio nawet wpadła na świetny pomysł w myśl zrewolucjonizowania swojego dotychczasowego systemu za pomocą zwyczajnego spadochronu.
Czytaj też: Odpadki wełny mineralnej znalazły zastosowanie w lepszej zaprawie budowlanej
Działanie Great Ocean Cleanup sprowadza się do wielkich siatek, które płyną sobie w zanieczyszczonym miejscu, zbierając możliwie najwięcej śmieci, jak gigantyczny Pac-Man. Tymi następnie zajmują się ludzie ze stosownej łodzi, ale często nie obywało się bez ich interwencji jeszcze w czasie zbierania.
To jednak już przeszłość, bo specjalnie zaprojektowane bariery w kształcie litery U, które napędza sam prąd, fale i wiatr otrzymały właśnie dodatek w postaci spadochronu pod wodą, który reguluje prędkość kolektorów na tyle, że te nie tylko zgarniają zanieczyszczenia, ale też przetrzymują je w sobie wystarczająco długo, aby łódź podpłynęła do nich, zaczepiła i przetransportowała na brzeg.
Chociaż dodatek prostego spadochronu nie brzmi, jak wyzwanie, to zespół miał z nim wiele problemów. Te zdołano już zażegnać, ale cały mechanizm nadal wymaga zmian, bo ciągle część zebranego plastiku ma tendencję do rozłażenia się po linii używanej na powierzchni do przytrzymywania ekranu w miejscu.
Czytaj też: Wszystkie jukki krótkolistne znikną do 2070 roku
Źródło: New Atlas