Reklama
aplikuj.pl

Hakerzy potrafią już zaatakować ludzki umysł

Wiadomość brzmi dość nieprawdopodobnie, bo przecież nie ma jeszcze (chyba!) technologii pozwalającej zawładnąć ludzkim mózgiem. Da się jednak oddziaływać na naszą percepcję, co wpłynie na decyzje, jakie podejmiemy. Tak też było w przypadku rosyjskich hakerów, którzy wpływali na wyniki ostatnich wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

Pomijając kwestie polityczne i dywagacje, czy Donald Trump tak naprawdę jest moskiewską marionetką, człowiekiem-jaszczurem albo po prostu biznesmenem, który postawił sobie za cel objęciem sterów największego mocarstwa na świecie. Faktem jest, że hakerzy przynajmniej starali się mieć wpływ na wybór Amerykanów, a według ekspertów, całkiem nieźle im to wyszło. O ile klasyczne wykradanie informacji niewygodnych dla pewnych ludzi i udostępnianie tych danych jest klasyczną zagrywką, tak wpływanie na zdolności poznawcze – już niekoniecznie. Kolejną okazję do popisu Rosjanie będą mieli podczas jesiennych wyborów do Kongresu, które mają się odbyć 6 listopada 2018 roku.

Czytaj też: Student okradł 40 telefonów i “zarobił” 5 milionów dolarów

Jeśli wyobrażacie sobie wspomniane hakowanie jako dosłowne wkradanie się do umysłów, przechwytywanie wszczepianych w głowy czipów… to jesteście w błędzie. Tak naprawdę w tym przypadku chodzi o sianie dezinformacji z wykorzystaniem najnowszych technologii oraz przy pomocy social mediów. Tego typu technik używano już w starożytności, a opisał je słynny Sun Tzu. Współczesnym przykładem są fałszywe konta w serwisach takich jak Facebook czy Twitter. Jedno z nich, typowo propagandowe, zgromadziło ponad 100 tysięcy obserwujących. Na samym twitterze zamknięto w tym roku 70 milionów „fejkowych” profili.

Jaki antywirus będzie najodpowiedniejszy w tym przypadku? Zdroworozsądkowe myślenie. Tylko i wyłącznie. Przede wszystkim musimy, jako społeczeństwo, nauczyć się, że nie każda informacja przedstawiana w mediach bądź sieci jest prawdziwa.

[Źródło: livescience.com; grafika: itpro.co.uk]