Reklama
aplikuj.pl

Helikopter i wielka piła mogą czasem iść w parze

Helikopter i wielka piła mogą czasem iść w parze
Helikopter i wielka piła mogą czasem iść w parze

Helikopter, wielka piła z dziesięcioma tarczami i drzewa – co może pójść nie tak? No cóż, wygląda na to, że niewiele, co pokazuje ostatni film z udziałem tego trio, który ponoć podbija ostatnio sieć. 

Czytaj też: Apple wypuszcza iOS 13

Dlatego też tematem zaciekawił się serwis Popular Mechanics, zadając sobie trud w celu zasięgnięcia komentarza z firmą Aerial Solutions Inc. Zanim jednak przejdziemy do tych informacji, warto wyjaśnić dosyć prozaiczne zadanie, jakie dostali piloci helikopterów z przyczepionymi do nich wielkimi piłami. Ci mieli po prostu „okiełznać” w trudno dostępnych miejscach rozrastające się drzewa, aby ich gałęzie nie zaczynały sprawiać kłopotu w m.in. liniach energetycznych, przechodzących przez lasy.

Taki proces jest oczywiście znacznie prostszy i szybszy w porównaniu do tradycyjnego udziału załogi z ręcznymi piłami. Te zawieszone pod helikopterem ważyły całe 380 kilogramów i sprowadzały się do zamkniętego w niewielkim „pudle” silniku oraz 10 aluminiowych ostrzach. Te o średnicy 60 cm każda obracają się z prędkością 4000 obrotów na minutę i są napędzane 28-konnym silnikiem kontrolowanym przez pilota.

Chociaż to trudna praca i taka, która wymaga sporo uwagi, to wprowadzono w niej wiele dodatkowych środków bezpieczeństwa. Jeśli na przykład piła zaczepi się na gałęzi, pilot może zrzucić całą piłę i odlecieć.

Czytaj też: Deskorolka Dokido, czyli dwa z przodu i wielkie z tyłu

Źródło: Popular Mechanics