Aparat ultra-szerokokątny
W tym aspekcie liczyłem na najwięcej usprawnień. Do znudzenia będą powtarzać, że to najlepsze co kiedykolwiek trafiło do smartfonów. Choć jakość zdjęć szerokokątnych w P30 Pro znacznie ustępuje tym z aparatu głównego, to właśnie za jego pomocą wykonywałem więcej zdjęć w trakcie użytkowania smartfonu.
Co nam mówi specyfikacja? W P30 Pro mamy:
- rozdzielczość 20 Mpix,
- przysłona F/2.2,
- ogniskowa 16mm,
- wielkość matrycy 1/2.7″.
W P40 Pro:
- rozdzielczość 40 Mpix,
- przysłona F/1.8,
- ogniskowa 18mm,
- wielkość matrycy 1/1.54″.
Już na papierze P40 Pro miażdży swojego starszego brata. Mamy jaśniejszy obiektyw, znacznie większą matrycę, a i wyższa rozdzielczość też nie będzie bez znaczenia. Dłuższa ogniskowa oznacza, żeP40 Pro obejmuje węższy kadr, ale to po części przyzwyczaił nas do tego już Mate 30 Pro. Tam też kadr został delikatnie zwężony. Nie są to jednak jakieś kosmiczne wyniki, choć bywają ujęcia, na którym kadr w P40 Pro jest wyraźnie mniejszy. Krótsza ogniskowa powoduje też, że zniekształcenie obrazu jest mniejsze.
Różnica w jakości zdjęć jest widoczna gołym okiem. Przełączając się pomiędzy aparatem głównym, a szerokokątnym w P40 Pro nie mamy już tak wyraźnego pogorszenia obrazu i spadku nasycenia kolorów. Aparat szerokokątny rejestruje więcej szczegółów niż ten w P30 Pro. Większa część kadru jest ostra, a brak szczegółów po bokach jest mniej widoczny.
Na pierwszy rzut oka ujęcia z P30 Pro mogą wydać się ładniejsze. W trybie szerokokątnym sztuczna inteligencja często popuszcza wodze fantazji i bardzo mocno nasyca np. kolor nieba lub roślinności. To wpływa na zmniejszenie ilości szczegółów, a rejestrowany kadr nijak ma się do rzeczywistego widoku.