Irlandia rezygnuje z używania paliw kopalnych, a decyzja zostanie wprowadzona w życie w ciągu najbliższych pięciu lat, informuje the Guardian.
Coraz więcej krajów decyduje się na wytwarzanie energii elektrycznej z użyciem „czystych” źródeł. Pozyskiwanie energii z wiatru, wody i Słońca rokrocznie zyskuje coraz więcej zwolenników. Ze względu na strach społeczeństwa wywołany katastrofami w Czarnobylu i Fukushimie większe kontrowersje budzą elektrownie atomowe, które, notabene, są jednymi z najefektywniejszych i najmniej zaczyszczających środowisko źródeł energii.
Niższa izba irlandzkiego parlamentu w czwartek przegłosowała ustawę zakładającą sprzedaż paliw kopalnych o wartości 9,3 mld dolarów. Wśród nich pojawią się: ropa, gaz, węgiel oraz torf(!). Kolejnym krokiem jest przepuszczenie ustawy przez wyższą izbę parlamentu. Według doniesień mediów nie powinno to stanowić problemu, a prawo powinno zostać ustanowione do końca 2018 roku.
Oczywiście Irlandii z punktu widzenia ekologii należą się ogromne brawa, jednak trzeba przyznać, że jest to jedynie kropla w morzu. Biorąc pod uwagę tylko sektor wydobycia związany z Nowym Jorkiem, szybko dojdziemy do wniosku, że jest on znacznie bardziej rozbudowany od irlandzkiego. Z drugiej strony – Nowy Jork ma ok. 2 razy więcej mieszkańców niż cały wyspiarski kraj, a Stany Zjednoczone są jednymi z liderów wydobycia złóż naturalnych.
Najważniejszy w całej sprawie jest fakt, że któryś z rządów zauważył problem i realnie postanowił go rozwiązać. Jeśli pojawi się w tej kwestii efekt domina i kolejne państwa wprowadzą podobne ustawy u siebie, to Irlandię będzie można uznać za pioniera tego proekologicznego rozwiązania.
[Źródło: earther.com, grafika: national-geographic.pl]