Jak szalony wydaje się Wam pomysł zamknięcia w wielkiej bańce i doprowadzenia do niej tego, co wydostaje się z rury wydechowej samochodu? Dla przestrogi powiem tylko, żebyście nie próbowali tego w domu, ale już uspakajam, że Hyundai wcale nie zwariował, wykorzystując w takim eksperymencie model Nexo.
Czytaj też: Samochody napędzane ogniwami wodorowymi BMW coraz bliżej
W praktyce materiał promocyjny oddziału Hyundai España nie jest jednak wcale tak przerażający, bo ćwicząca w wielkiej bańce hiszpańska pływaczka i mistrzyni olimpijska Mireią Belmonte czuje się w niej wspaniale, wdychając „spaliny z Hyundai Nexo”. Jest to bowiem samochód napędzany ogniwami wodorowymi, które nie wydalają „na zewnątrz” zabójczego CO2, a czysty tlen i wodę.
W rzeczywistości więc Belmonte otrzymuje oczyszczony tlen, który jest prawdopodobnie czystszy niż te powietrze, którym teraz oddychamy. Krótko mówiąc, Nexo rozkłada wodór, wytwarzając energię elektryczną potrzebną montowanemu z przodu silnikowi elektrycznemu. Produktem ubocznym tego procesu jest para wodna i oczyszczone powietrze – dwie rzeczy, których ludzkie ciało potrzebuje bardziej niż cokolwiek innego.
Ta demonstracja z pewnością pokazuje zalety pojazdów napędzanych wodorem, które mogą wytwarzać energię elektryczną na energię elektryczną bez potrzeby stosowania ciężkich, drogich akumulatorów. Wodorowe ogniwa paliwowe można również uzupełnić w ciągu kilku minut, podobnie jak znane samochody spalinowe używane dosłownie wszędzie. Problem z wodorem sprowadza się do jego wybuchowej natury i braku stacji z ogniwami wodorowymi. Warto tutaj przytoczyć temat, że popularność elektrycznych samochodów hamuje infrastruktura ładowania.
Czytaj też: Toyota ujawniła napędzaną ogniwami paliwowymi ciężarówkę FCET
Źródło: Motor1