Nazewnictwo nowo odkrywanych gwiazd i egzoplanet to nie taka łatwa sprawa, jak mogło by się wydawać. Kto o tym decyduje i skąd bierze pomysły na nazwy ciał niebieskich?
W samej tylko Drodze Mlecznej są tysiące gwiazd widocznych z Ziemi i setki miliardów tych niewidocznych. Kiedy astronomowie je obserwują, ważna jest jednolita nomenklatura – na wypadek odkrycia czegoś, czego nikt wcześniej nie widział.
Nazwy mylone zbyt często
Każdy odkrywca może nadać dowolną nazwę nowo dostrzeżonej gwieździe. Aby ta została oficjalnie przyjęta, musi zostać zatwierdzona przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU). Jest to międzynarodowa organizacja zrzeszająca blisko 14 000 zawodowych astronomów z całego świata (wymagane jest posiadanie co najmniej doktoratu). IAU koordynuje prace badawcze w dziedzinie astronomii na świecie, organizuje kongresy co trzy lata i prowadzi działalność informacyjną.
To właśnie IAU ma wyłączne prawo do nadawania nazw nowo odkrytych ciał niebieskich oraz tworów powierzchniowych na nich występujących. Ważne jest jednak to, że organizacja bardzo często bierze pod uwagę sugestie nazw obiektów odkrytych przez astronomów-amatorów.
W 2016 r. Eric Mamajek, astronom z NASA Jet Propulsion Laboratory (JPL) w Kalifornii, stworzył Grupę Roboczą IAU ds. Nazw Gwiazd (Working Group on Star Names – WGSN). Impulsem był otwarty konkurs, w którym zaproszono społeczność z całego świata do nadawania nazw egzoplanetom i gwiazdom, które okrążają.
W konkursie NameExoWorlds zaproponowano wiele już istniejących nazw asteroid i małych księżyców Jowisza oraz Saturna. To uwypukliło największy problem dotyczący nazewnictwa ciał niebieskich – społeczeństwo po prostu nie wie, która nazwa jest w użyciu, a która nie. IAU zaostrzyła zasady nazewnictwa w drugiej edycji NameExoWorlds w 2019 r.
WGSN skupia się dzisiaj na dwóch zadaniach: podejmowania decyzji w sprawie normalizacji stosowanych już nazw gwiazd oraz opracowywania wytycznych dotyczących wyboru i nadawania nowych nazw ciał niebieskich w erze odkryć egzoplanet. Do tej pory grupa zatwierdziła ponad 300 nazw gwiazd i kontynuuje poszukiwania kolejnych.
Czerpanie z historii
Istniejące nazwy gwiazd z arabskiej, greckiej i innych tradycji były od dawna publikowane w mapach gwiazd i globusach, a także specjalistycznych książkach (np. „Star Names: Their Lore and Meaning” z 1899 r. opracowana przez Richarda Hinckleya Allena. Nazwy kilku najjaśniejszych gwiazd, jak Syriusz czy Wega, były powszechnie używane i rozumiane przez astronomów od dawna. Jednak nazwy mniej popularnych ciał niebieskich pojawiały się w różnych formach w różnych publikacjach. Dobrym przykładem jest najjaśniejsza gwiazda z gwiazdozbioru Cefeusza – znana jako Aldeanin, Alderamin, Alderaimin, Alderaimim i Al’deramin.
To zupełnie inne podejście niż to stosowane prze IAU. Jeszcze do niedawna problemy z nazwami gwiazd nie miały większego znaczenia dla zawodowych astronomów, którzy zazwyczaj odwołują się do naukowych oznaczeń, a nie nazw zwyczajowych. Sygnatura, o której mowa, to kombinacja liter i cyfr, przyporządkowana tylko do jednego, konkretnego ciała niebieskiego – np. gwiazda Fomalhaut to HD 216956. Niestety, kod gwiazdy jest trudny do zapamiętania, więc nazwy zwyczajowe zyskują na znaczeniu.
Od początku istnienia IAU była przeciwna dwóm kwestiom: sprzedaży prawa do nazwania gwiazdy i przypisywania nazw w odpowiedzi na prośby.
Co kilka tygodni dostajemy maile z prośbą o nadanie nazwy jakiejś gwieździe po czyjejś ukochanej. Nie robimy tego. Nie robimy wyjątków dla nikogo.
Eric Mamajek
Grupa WGSN ogłosiła pierwszą partię zatwierdzonych nazw gwiazd obejmującą 227 obiektów w 2016 r. Na liście znalazły się m.in. nazwy Proxima Centauri, Rigil Kentaurus (starożytna nazwa gwiazdy Alfa Centauri) oraz dziesiątki nazw gwiazd używanych przez nawigatorów. Grupa ustanowiła raz na zawsze nowoczesną pisownię starożytnych nazw, takich jak Alderamin czy Fomalhaut, które były wymawiane na ponad 30 różnych sposobów. Nazwy te nie zastąpiły oznaczeń kodowych, ale od tego momentu do nazw zwyczajowych można odwoływać się bez pomyłek.
Naukowcy zrzeszeni w WGSN zdali sobie sprawę, że mogą zrobić jeszcze więcej. Po przeszukaniu światowej literatury poświęconej historii i kulturze astronomii, w 2017 r. grupa wydała druga partię 86 nazw, czerpiąc z tradycji Aborygenów, Chińczyków, Hindusów, Koptów czy Polinezyjczyków.
Wskazówki na przyszłość
W związku z tym, że tzw. uhonorowane nazwy są wykorzystywane do oznaczania już istniejących gwiazd, te w układach egzoplanetarnych będą prawdopodobnie otrzymywały zupełnie nowe nazwy. W 2019 r. przeprowadzono kolejną edycję NameExoWorlds, w której wzięli udział uczestnicy ze 112 krajów. Zgłoszone nazwy dotyczyły rzek, gór, pisarzy, artystów i znanych postaci fikcyjnych lub mitologicznych z każdego kraju, niektóre brzmiące w rodzimych językach. Grupa ds. Nazw Gwiazd kontynuuje swoją pracę.
WGSN wciąż potrzebuje pomocy w znalezieniu starożytnych nazw wielu gwiazd, których nie ma w katalogu. Można ich wspomóc wchodząc na oficjalną stronę – tam też znajdziecie więcej informacji o pracy tej dywizji IAU.
Patrzymy w przyszłość. Odkrywamy nowe światy. Na nowo odkrywamy znane już światy. W przyszłości nie będziemy odnosić się do egzoplanet TRAPPIST-1 poprzez litery b, c i d, a będziemy używać nazw zwyczajowych. To nasza misja.
Eric Mamajek