Internetowa osobowość Jerzy Z. został skazany nieprawomocnym wyrokiem nakazowym za obrazę lekarzy. Wyrok został anulowany po zgłoszeniu sprzeciwu i sprawą ponownie zajmie się sąd.
„Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby„
Przedmiotem sporu jest post zamieszczony na Facebooku przez Jerzego Z. w 2018 roku. W materiale oskarżony miał powiedzieć:
Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby zawierające bezużyteczną substancję jaką są ich g*wniane, bezlitosne „lekarskie” mózgi z licencją na zabijanie.
Post został usunięty, ale wypowiedź została zgłoszona do prokuratury przez Wielkopolską Izbę Lekarską.
Jerzy Z. oskarżony, ale sprawa była skomplikowana
Jak informuje Głos Wielkopolski, powołując się na informacje prokuratury, w sprawie pojawiło się klika problemów. Najważniejszym było dotarcie do oryginalnego postu zamieszczonego w sieci przez Jerzego Z. W sieci krążyły głównie zrzuty ekranu, które mogły nie stanowić odpowiedniego dowodu.
Wyrok nakazowy anulowany po sprzeciwie
Z powyższych powodów śledztwo w tej sprawie znacznie się przedłużyło. Po zgłoszeniu w 2018 roku, dopiero pod koniec 2020 roku wyrok w tej sprawie wydał poznański Sąd Okręgowy.
Rzecznik sądu w rozmowie z Głosem Wielkopolski potwierdza, że Jerzy Z. został nieprawomocnie skazany wyrokiem nakazowym na sześć miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie.
Wyrok został jednak anulowany, bo publicysta, niezależny dziennikarz i autor książek, jak określa się Jerzy Z., zgłosił w tej sprawie sprzeciw. To oznacza, że wyrok stracił swoją moc i sąd ponownie zajmie się rozpatrzeniem sprawy, ale już z udziałem obu zainteresowanych stron.
Sprzeczne stanowiska obu stron
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Wielkopolską Izbę Lekarską. Czytamy w nim:
Komentując przesłane oświadczenie przypomnieć należy, że Jerzy Z. na portalu społecznościowym Facebook pod koniec 2018 roku umieścił post, zawierając w nim wulgarne treści i groźby karalne wobec lekarzy. Połączył je z konkretnym przypadkiem sprawowania przez lekarzy opieki nad chorym dzieckiem, które zmarło w polskim szpitalu. Nie chcemy powielać treści postu i wulgaryzmów Pana Z., ale każdy, kto widział ten post – a była to niemała liczba odbiorców Facebooka – mógł stwierdzić, że takie słowa naruszają chronione prawem dobra lekarzy. Naszym zdaniem Jerzy Z. zamieszczając taki post popełnił przestępstwo, co – po prawie dwóch latach – potwierdził sąd w nieprawomocnym wyroku nakazowym z 20 października 2020 roku. Naszym zdaniem naruszenie dóbr środowiska lekarskiego było ewidentne.
Zupełnie innego zdania jest Jerzy Z., który w oświadczeniu zamieszczonym w mediach społecznościowych pisze:
Nie jestem skazany. Przedstawione przez media informacje są nieprawdziwe, wprowadzają opinię publiczną w błąd i naruszają moje dobra osobiste. Publikacje zostały przygotowane z pominięciem zasad etyki jakimi powinni kierować się dziennikarze. Nikt z mediów nie zwrócił się do mnie z prośbą o jakikolwiek komentarz w tej sprawie. Nie ma czegoś takiego jak skazujący mnie wyrok. Nie ma wyroku. Nie popełniłem zarzucanych mi czynów. Nikogo nie zniesławiłem i nie znieważyłem. Intencją mojej działalności nie było, nie jest i nie będzie zniesławianie, obrażanie i znieważanie kogokolwiek. Jestem niezależnym dziennikarzem, publicystą i autorem książek. Z niegasnącym zaangażowaniem zabiegam o poprawę jakości i zakresu świadczeń medycznych, w szczególności o włączenie metod z powodzeniem stosowanych w medycynie komplementarnej do listy metod uznawanych w medycynie akademickiej. Informuję, że powziąwszy informacje o toczącym się postępowaniu współpracowałem z prokuraturą i pozostawałem w kontakcie w tej sprawie. W prokuraturze stawiłem się DOBROWOLNIE w ustalonym z prokuratorem dogodnym dla stron terminie i złożyłem obszerne wyjaśnienia. Postępowanie w prokuraturze zostało zakończone, a sprawa została przekazana do sądu .Jestem niewinny i znajduje się pod ochroną prawa, które stanowi, że każdego człowieka uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Zgodnie z obowiązującym prawem złożyłem sprzeciw i z niecierpliwością oczekuję na rozprawę. Proces przed sądem wykorzystam do potwierdzenia mojej niewinności i przedstawienia KONTEKSTU SPRAWY oraz do swobodnego zaprezentowania wszystkich zgromadzonych przeze mnie i prokuraturę dowodów.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie powinna odbyć się pod koniec lutego 2021 roku.