Charles Cockell jest profesorem astrobiologii na Uniwersytecie w Edynburgu i autorem ostrzeżenia związanego z… kanibalizmem. Miałby on występować wśród członków misji mających na celu kolonizację obiektów wchodzących w skład Układu Słonecznego.
Oczywiście to nie tak, że żądza zjadania swoich współtowarzyszy wstąpi w załogantów z nikomu nieznanych przyczyn (albo, niczym w horrorach sci-fi, na skutek zakażenia obcym patogenem). Takie zjawisko mogłoby być natomiast przerażająco realne w sytuacjach, kiedy zawiodą systemy związane z uprawami. W obliczu braku regularnych dostaw z Ziemi (o co nietrudno, jeśli mówimy o kolonizacji czegoś innego niż Księżyc) ludzie mogliby decydować się nawet na najbardziej drastyczne kroki.
Czytaj też: Czy załogowe podróże kosmiczne to realna możliwość?
Aby nie pozostać gołosłownym i nie ograniczać się wyłącznie do własnej wyobraźni, naukowiec przytoczył przykład arktycznej ekspedycji kierowanej przez Johna Franklina. Wyprawa rozpoczęta w 1845 roku miała bowiem fatalne zakończenie. Mimo początkowego dostępu do zasobów, z czasem jedzenie się skończyło, a załoga, która wraz ze statkiem osiadła na mieliźnie, zaczęła się nawzajem zjadać.
Ryzyko wystąpienia kanibalizmu pojawiłoby się, gdyby zawiodły systemy upraw
Cockell wyjaśnia, że po kolonizacji na przykład Kallisto , jednego z księżyców Jowisza, podstawą przetrwania będzie dostęp do upraw. Jeśli go zabraknie, kolonizatorzy nie będą mieli innego sposobu na przeżycie w tak nieprzyjaznym i oddalonym od Ziemi środowisku.
Czytaj też: Powstał „kosmiczny” keczup od firmy Heinz. Pomoże kolonizatorom Marsa, ale także i na Ziemi
Mając na uwadze tego typu możliwość, osoby związane z planowaniem załogowych misji na odległe obiekty powinni dołożyć wszelkich starań, aby upewnić się, że wysłany do działania sprzęt pozostanie niezawodny. Innymi słowy: systemy upraw muszą zostać sprawdzone na tyle dogłębnie, by ryzyko ich usterki na Marsie bądź w innym obszarze Układu Słonecznego okazało się minimalne.