Pożary, paradoksalnie, stanowiły trampolinę dla ewolucji naszych przodków w gatunek, którym jesteśmy dzisiaj. Naukowcy podejrzewają, że bez kontroli nad ogniem, ludzie prawdopodobnie nigdy nie rozwinęliby dużych mózgów, tym samym nie osiągając wielu pomocnych cech.
Ale kiedy w ogóle zaczęliśmy korzystać z ognia? Ian Tattersall z merican Museum of Natural History w Nowym Jorku przyznał, że dokładne umieszczenie tego zjawiska na linii czasowej jest w zasadzie niemożliwe. Jednocześnie naukowcy wiedzą, że około 400 000 lat temu ogień zaczął pojawiać się znacznie częściej w rejestrze archeologicznym na terenie Europy, Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. Eksperci uważają te pożary za powszechne, choć dowody na ich występowanie nie są szczególnie obfite.
Co najmniej dwa stanowiska archeologiczne dostarczają poszlak sugerujących wykorzystanie ognia przez ludzi wcześniej niż 400 000 lat temu. Dowody z Izraela, liczące ok. 800 000 lat, objmują m.in. paleniska, krzemień i zwęglone fragmenty drewna. W innym miejscu, zwanym Wonderwerk Cave w RPA, naukowcy znaleźli dowody na to, że ludzie używali ognia około 1 miliona lat temu. W tej samej jaskini znajdowały się również resztki spalonych kości i roślin.
Czytaj też: Masz skłonność do odczuwania bólu? Być może stoją za tym neandertalczycy
Zdaniem niektórych badaczy, nasi przodkowie mogli korzystać z ognia znacznie wcześniej, niż sugerowałyby przytoczone znaleziska. Około 2 milionów lat temu, jelito przedstawicieli gatunku Homo erectus zaczęło się kurczyć, sugerując, że np. obróbka termiczna mięsa ułatwiła jego trawienie. Z kolei mózgi tych osobników powiększały się, co wymagało dużo energii. Poparcie tej teorii mogą stanowić odkrycia na terenie kenijskiego regionu Forach Koobi, gdzie znajdują się artefakty sprzed około 1,6 mln lat. To właśnie tam archeolodzy zaobserwowali dwa obszary w pobliżu osad homininów: jeden wyglądał tak, jakby służył do podtrzymywania ognia, drugi natomiast był swego rodzaju schronieniem.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News