Archiwa uniwersyteckie to skarbnice wiedzy, w których nawet po latach można znaleźć zapomniane informacje. Przykładowo w kolekcji Carnegie Observatory odnaleziono kliszę z roku 1917, która zawiera najstarszy znany dowód istnienia egzoplanet, który powstał 70 lat przed pierwszymi pracami dotyczącymi tej tematyki.
Rok temu, Jay Farihi z University College London poprosił Carnegie Observatory o kliszę zawierającą spektrum pewnego białego karła – gwiazdy van Maanena. Zdjęcie wykonał w 1917 roku znany astronom Walter Adams. Farihi miał zamiar przestudiować spektrum gwiazdy w ramach artykułu przeglądowego dotyczącego systemów planetarnych białych karłów. Nie spodziewał się, że odkryje nową planetę.
W dzisiejszych czasach do badania składu chemicznego gwiazd astronomowie wykorzystują narzędzia cyfrowe, które „rozbijają” światło na kolory składowe. W XIX i wczesnym XX wieku było jednak inaczej – spektrum gwiazd uwieczniano na kliszach. Farihi, podczas analizy kliszy z roku 1917 odkrył linię absorpcji wskazującą, że w jednym miejscu „brakowało” spektrum gwiazdy. W tym miejscu światło zostało częściowo pochłonięte przez inny obiekt.
Linia wskazywała na obecność magnezu, wapnia i żelaza w pobliżu gwiazdy. Dziś uważa się, że białe karły których światło ma taką charakterystykę, wykazują wysokie prawdopodobieństwo posiadania własnych układów planet skalistych.
Co ciekawe, nie jest to jedyny przypadek z ostatnich miesięcy, gdy stare klisze pomogły w badaniach zagadnień uważanych za stosunkowo współczesne. Taka sytuacja miała miejsce w wypadku obiektu KIC 8462852, znanego jako „megastruktura obcych”. Badanie starych klisz wykazało, że światło gwiazdy faktycznie wykazuje znaczące odstępstwa od normy.
Czym jeszcze zaskoczą nas wiekowe archiwa?
[źródło i grafika: gizmodo.com]