Mamy kolejny wyciek Diablo 4. Zaczynam się zastanawiać, czy to sam Blizzard nie wypuszcza nowych informacji o grze.
Jakiś czas temu w sieci pojawiły się nowe informacje na temat Diablo 4. Wszyscy ekscytowaliśmy się tym, że pośpieszono się z ogłoszeniem artbooka, z którego opisu wprost wynikało, że gra Diablo 4 po prostu jest już gotowa. Atmosferę podkręciła reklama artbooka w czasopiśmie, gdzie też znalazła się wzmianka o nadchodzącym Diabełku.
Do sieci trafił kolejny wyciek z nadchodzącego artbooka. Ze strony, która pojawiła się w Internecie możemy wyczytać, że naszą przeciwniczką stanie się Lilith. O ile bohaterka w poprzednich grach nie była jakoś mocno wykorzystywaną postacią, tak w książkach na podstawie słynnej serii gier – już tak.
Bohaterka ma przejść jakąś przemianę, która sprawi, że w czwartej części Diablo stanie się naszym śmiertelnym wrogiem, którego wszyscy będą się bali.
Zastanawiająca jest jeszcze jedna rzecz. Wygląda na to, że poszczególne fragmenty artbooka, które pojawiają się w sieci idealnie zawsze zdradzają coś z Diablo 4, ale nigdy nie na tyle dużo, aby podać jakieś szczegóły produkcji. Zupełnie jakby ktoś kontrolował każdy „wyciek”. Jest duże prawdopodobieństwo, że to Blizzard powoli ujawnia nową grę i nakręca hype, przy okazji sprawdzając, czy obrana przez nich droga rozwoju tytułu jest poprawna. No i jeszcze trzeba pamiętać, że Blizzard reklamując artbook na Instagramie dodał #Diablo4. BlizzCon 2019 wszystko nam wyjaśni.