Reklama
aplikuj.pl

Krótki filmik opowiada historię zaginionego pocisku nuklearnego

Pracujecie sobie w silosie z pociskiem nuklearnym. Dbacie o niego, wypełniacie zlecone Wam polecenia od przełożonych, oczekujecie inspekcji za kilka dni, wstajecie rano, a… pocisku nie ma.

Ten krótkometrażowy film będący bardzo klimatyczną komedią, dziejącą się podczas Zimnej Wojny, mogę zdecydowanie polecić każdemu. Opowiada o pracowniku, który jest technikiem zajmującym się pociskiem nuklearnym, znajdującym się w jego silosie. Pewnego dnia pocisk jednak znika i wtedy dzieją się naprawdę zabawne rzeczy. Sprawdźcie sami. Trwa 12 minut, ale naprawdę warto.

Skończone? Super! Zastanawiacie się skąd jednak autorzy znaleźli taką lokacją. Jak się okazuje, po części mieli farta. David Soll – scenarzysta i reżyser opowiada historię o tym jak znaleźli te miejsce. Okazuje się, że taki silos został wykupiony przez Alexandra Michaela, australijskiego architekta, który przywracał te miejsce do odpowiedniego stanu, głównie jako hobby. Prawie wszystkie pomieszczenia były świetnie odrestaurowane, ale centrum, które stanowiła wielka dziura z brakującym pociskiem, było jednym wielkim bajzlem. Michael za drobną opłatą zgodził się na wypożyczenie miejsca w celu nagrania filmu.

Dziwi mnie jednak, że ktoś kupił sobie jakiś stary silos. Na pewno był jakimś miłośnikiem Fallouta i postanowił sobie go zostawić, żeby mieć gdzie zamieszkać w razie atomowej apokalipsy. Bardzo sprytnie. W sumie miejscówka jest bardzo klimatyczna. To mnie zainspirowało do nowego celu w życiu – znalezienie sobie jakiegoś bunkru i zamieszkanie w nim. Nie będę gorszy od Australijczyka!