Naukowcy opracowali metodę laboratoryjnego uzyskiwania magnezytu. Minerał może pomóc w tzw. sekwestracji dwutlenku węgla. Dzięki temu udałoby się usunąć z atmosfery gazy cieplarniane w ciągu kilku dni – naturalnie ten proces potrwa tysiące lat.
Wraz z postępującym ocieplaniem klimatu ludzkość coraz większą uwagę skupia na walce z tym zjawiskiem. Naukowcy są zgodni, że technologia przyszłości w tej kwestii powinna pozwolić na odsysanie CO2 z atmosfery. Pomocny może się okazać magnezyt. Minerał jest używany w jubilerstwie, budownictwie, produkcji materiałów ogniotrwałych czy nawozów mineralnych. Wyróżnia się też zdolnością do wchłaniania dwutlenku węgla. Szacuje się, iż jedna tona magnezytu jest w stanie usunąć z atmosfery aż pół tony gazów cieplarnianych.
Początkowo problemem okazała się trudna dostępność minerału, a raczej wolny czas jego naturalnego powstawania. Normalnie magnezyt formuje się pod powierzchnią ziemi podczas procesu, który trwa tysiące lat. Naukowcy, używając jako katalizatora mikrosfer polistyrenu skrócili ten czas do zaledwie 72 dni. Sceptycy mówią o niewystarczającej infrastrukturze do produkcji środka, jednak sam pomysł wydaje się całkiem efektywny. Gdyby połączyć obniżenie emisji dwutlenku węgla z jednoczesnym wchłanianiem gazów znajdujących się w atmosferze, to być może moglibyśmy odwrócić klimatyczne losy Ziemi.
W kontekście problemów ze środowiskiem naturalnym tego typu projekty wydają się zbawienne. Pomijając fakt, że ludzkość nie ma tak wielkiego wpłwu na klimat jak mogłoby się nam wydawać, istnieje możliwość naprawienia procesów wywołanych przez matkę naturę. Mowa m.in. o ogromnych ilościach dwutlenku węgla emitowanego podczas erupcji wulkanów.
[Źródło: independent.co.uk; grafika: James St John]
