Gdy wytwórnie nie wypuszczają do kin nowości trzeba zapełniać repertuar produkcjami, które debiutowały na ekranach przed pandemią. Jednym z takich tytułów są Małe kobietki, które wyraźnie przyciągają ponownie widzów do kin.
Czytaj też: Lucyfer – Tom Ellis nie pojawi się w szóstym sezonie! Kto go zastąpi?
Małe kobietki w reżyserii Grety Gerwig miały swoją premierę 24 grudnia ubiegłego roku do tej pory zarabiając na całym świecie niewiele ponad 200 milionów dolarów. Tu trzeba wspomnieć, że duży wpływ na oglądalność miały nominacje do Oscara. Teraz, gdy wiele kin na całym świecie otwiera się po pandemii Małe kobietki są jednym z tytułów, które można znaleźć w repertuarach. I wygląda na to, że widzowie chętnie powtarzają seans lub nadrabiają zaległości.
Po ponownym otwarciu kin i wprowadzeniu na ekrany Małych kobietek film powoli dobija do granicy 100 milionów dolarów przychodu z zagranicznych rynków. W ubiegły weekend tytuł wyświetlano w 14 krajach na łącznie 440 ekranach. Według informacji największe zainteresowanie tym filmem wykazują Duńczycy, bo tam już drugi tydzień z rzędu Małe kobietki są najpopularniejszym tytułem zarabiając do tej pory 750 tys dolarów. Również w Japonii zainteresowanie jest bardzo wysokie co przełożyło się na 450 tysięcy dolarów zysku.
Nadal jednak Małe kobietki nie miały swojej premiery w Chinach. Debiut zaplanowany był na 14 lutego, ale jak wiemy w tym kraju kina zamknięto już w styczniu, a po ich otwarciu Sony będzie mogło liczyć tylko na kolejne zwiększenie zysków z box office. Niepewny okres po pandemii daje szansę produkcjom, które nie osiągnęły spodziewanych wyników na podniesienie zysków. Ludzie coraz częściej chodzą do kin chcąc powoli wrócić do normalności i dzięki temu nadrabiają zaległości. Oczywiście w przypadku Małych kobietek nie mówimy o wcześniejszych zarobkach poniżej oczekiwań, gdyż film z budżetem 40 milionów dolarów okazał się ogromnym sukcesem finansowym.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News