20 lipca 1969 roku człowiek po raz pierwszy stanął na powierzchni Księżyca. Kolejnym wyzwaniem wydaje się teraz dostarczenie ludzi na Czerwoną Planetę.
Otwarcie mówią o tym nie tylko agencje kosmiczne, ale również prywatne firmy, ze SpaceX na czele. Elon Musk stwierdził nawet, że zamierza rozpocząć kolonizację Marsa do 2026 roku.
Czytaj też: Mars niczym trójwarstwowe ciasto. Zaskakujące znalezisko InSight
Czytaj też: Czy napęd jądrowy zapewni transport na Marsa?
Czytaj też: Trzęsienia ziemi na Marsie wcale nie przypominają naszych
Według Jima Bridenstine’a, administratora NASA, istnieje już technologia, która umożliwiłaby przetransportowanie ludzi na powierzchnię Czerwonej Planety. Problem stanowią jednak kwestie finansowe. Ale czy naprawdę chcemy skolonizować obiekt, na którym nie da się oddychać bez specjalistycznego sprzętu?
Mars z pewnością jest mniej przyjazny dla życia od Ziemi
Eksperci przekonują jednak, że nie musi chodzić o przeniesienie się z Ziemi na Marsa. Nasza planeta jest bowiem nadal zdecydowanie bardziej przyjazna dla życia od kosmicznej sąsiadki. Mars mógłby jednak stanowić swego rodzaju pole treningowe i trampolinę dla podróży poza Układ Słoneczny.
Czytaj też: Wykryto sygnał radiowy egzoplanety. To pierwszy taki przypadek w historii
Czytaj też: Dziewiąta planeta w naszym układzie? Odległy obiekt może wyjaśnić zagadkę
Czytaj też: Jak szuka się egzoplanet?
Kolonizację Marsa można więc traktować przede wszystkim jako eksperyment – nie długoterminowy plan przenoszenia całej ludzkiej populacji na tę planetę. Z drugiej strony, wspomniany Elon Musk przyznał, że podróż na Marsa prawdopodobnie będzie lotem w jedną stronę. Tym samym potencjalni kolonizatorzy spędzą tam resztę życia i będą musieli sobie radzić w skrajnie nieprzyjaznym środowisku.